Na wczorajszym, przyjacielkim spacerze dostałam reprymendę. Za przerwę. Jak widać życie wyprzedza książki (i pisanie o nich). A tu taka sytuacja:
Poniżej relacja z istotnego spotkania w jeszcze istotniejszej sprawie. Można zacząć mieć nadzieję, że temat "dziecko" zacznie wchodzić do debaty publicznej nie tylko w kontekście tego "ile kosztuje". I liczyć na to, że akcja związana (nie tylko) z "Pierwszą książką mojego dziecka" rozwinie się w tym kierunku, jak puenta "ici c'est chez moi" (podpowiedź poniżej). Może równie ważne jak dbałość "o zdrowie emocjonalne dziecka" jest i to, jak to jak te działania wyglądają (i to jakie to pociąga za sobą znaczenia)?
***
W piątek, w Łodzi pokaz filmu "Alfabet" (festiwal Planete + DOC, 16 maja, kino Charlie, godz. 17.00 ) oraz debata "Inna edukacja".
A ja wychodzę DO nauczycielek (i nauczycieli - rzadkość!). Dyskutujemy i pracujemy nad tym, jak wygląda kontakt z książką obrazkową i ile ona może znaczyć. W działaniu.
Język oknem na świat
Centrum Widowiskowo - Konferencyjnym Lutnia w Łodzi, ul. Piotrkowska 243
17 maja 2014 r. (godz. 13:30 – 15:00 warsztaty - II sesja)
18 maja 2014 r. (godz. 9:00 – 10.30 Warsztaty – III sesja)
Mirosława Walczak, Anna Mrozińska-Szmajda (Łódź)
Widzieć więcej.
Współczesna Książka obrazowa szansą na rozwój edukacji językowej i doświadczeń dziecięcych
Bo życie wygląda tak
(w obydwu przypadkach to biblioteczki w grupach przedszkolnych w publicznych przedszkolach):
Wierzę, że większość osób zajmujących się tematem "dziecko" dba o nie (na swój sposób). W którym momencie się spotkamy?
"ici c'est chez moi" Jérôme Ruillier, Autrement Jeunesse, 2007.
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)

.jpg)

Może nie za naszego życia.
OdpowiedzUsuńWczoraj po pokazie dokumentu o dzieciach z ADHD dostałam pismo „Psychologia w szkole", a tam: „Anna, odkąd pamięta, chciała być nauczycielką. Pociągała ją możliwość kształtowania i zmiany drugiego człowieka." Niby chciała dobrze, nieprawdaż? Dialogu tam jednak nie ma.
Dialogu w piśmie, szkole czy dokumencie? ;)
UsuńKażdy ten "dialog" i "dbanie" widzi na swój sposób - dlaczego mamy zakładać, że się nie spotkamy? Po co więc to wszystko?