tag:blogger.com,1999:blog-8317346787097134664.post4924601768729993107..comments2023-05-23T17:50:35.557+02:00Comments on >> Poza Rozkładem: Moje cudowne dzieciństwo w Aleppopoza rozkłademhttp://www.blogger.com/profile/14899487047407596804noreply@blogger.comBlogger8125tag:blogger.com,1999:blog-8317346787097134664.post-29781594944914999042017-10-12T22:06:25.959+02:002017-10-12T22:06:25.959+02:00Nie wiem jak ze świadomością pisarza ;) generalnie...Nie wiem jak ze świadomością pisarza ;) generalnie często zdarza się słyszeć od twórców że "nie myślą o odbiorcy"...<br /><br />"Agencja Wynajmu Rodziców” - zaraz spojrzę, bo nie widziałam, nie słyszałam, nie wiem...<br /><br />A recenzje na blogach... hmmm najczęściej chyba pochlebne... (i pewnie są różne wytłumaczenia na to)poza rozkłademhttps://www.blogger.com/profile/14899487047407596804noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8317346787097134664.post-21486276071592603532017-10-12T10:11:17.112+02:002017-10-12T10:11:17.112+02:00Autorskie myślenie „grupą wiekową” to chyba jednak...Autorskie myślenie „grupą wiekową” to chyba jednak za wąsko... Ale domyślam się, że gdzieś tam z tyłu głowy świadomość, że się pisze książkę, którą przeczytają młodzi ludzie chyba u pisarza jest... <br /><br />Co do „przesuwania granic epatowania brutalnością świata” w literaturze dla dzieci - aż tak wiele nie czytałem, żeby móc wyrobić sobie w tej sprawie jakiś sensowny i wiarygodny pogląd. Oczywiście, obserwując kondycję naszego świata mogę zakładać, że tak – brutalność postępuje. A dzieci mają szybciej dorastać, tracić złudzenia, zarabiać. Mogą być wręcz dorosłymi w miniaturze, a dowodem choćby amerykański bestseller opisywany przeze mnie na blogu pt. „Agencja Wynajmu Rodziców” – niedopracowany świat, prostacki humor, dwuznaczne etycznie rozwiązania, ale w Hollywood film już powstaje, a jak sobie przejrzałem net to widziałem, że książka także w Polsce się podoba i jest polecana w bibliotekach. Nie czytałem innej recenzji tej książki w negatywnym tonie. Blogerzy mają dużo złego do powiedzenia o nowych powieściach Twardocha, Witkowskiego czy Zaddie Smith, ale o literaturze dla dzieci nie warto, bo cieszmy się że w ogóle chcą czytać, bo co tam może być nieodpowiedniego w takiej książce z kolorową okładką...Pan Czytaczhttps://www.blogger.com/profile/04573702099524890208noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8317346787097134664.post-54107771151302161642017-10-12T08:31:25.951+02:002017-10-12T08:31:25.951+02:00A przeczytasz?
Sięgnęłam po opinie o "Ewelin...A przeczytasz? <br />Sięgnęłam po opinie o "Ewelinie i czarnym ptaku" (z "Lubimyczytać")<br /><br />>>> "W przystępny sposób opowiada o tym, jakimi świniami potrafią stać się ludzie, gdy na horyzoncie pojawia się kasa."<br /><br />>>> i tu ciekawe, recenzja 15-latki<br />(książka adresowana do zdecydowanie młodszego czytelnika)<br /><br /><br />"Przyznam, że nie raz miała ochote zabić wszystkich (oprócz pana ornitologa) dorosłych w tej książce. Ich zachowanie i brak jakiegokolwiek zainteresowania losami dziewczynki potrafi dobić. Jednak, przedstawienie chciwości ludzi jest tutaj pokazane nie tylko bardzo drastycznie ale i niestety, prawdziwie.<br /><br />Na pewno, nie jest to typowa ksiązka dla dzieci. Jest w niej wiele tajemnic, grozy a czasem nawet i brutalności. A raczej, brutalnej rzeczywistości. Uważam jednak, ze jest to idealna lektura dla starszych "dzieci" które o życiu wiedzą już nieco więcej. <br />(...)<br /><br />"Jako świeża 15-latka mogę śmiało stwierdzić, że ksiązka lekko mną wstrząsnęła(...)"<br /><br />i teraz wraca Twoje pytanie - "co w głowie ma autor", pisząc daną książkę; czy faktycznie "projekt" dla określonej grupy? a może wcale nie myśli o predyspozycjach danej grupy wiekowej (którą wybiera wydawca po przeczytaniu? przypadkowo?)?! <br /><br />czy to dowód na to, że przesuwane granice epatowania brutalnością świata (w książce dla dzieci) i jednostronna wizja to taka odmiana populizmu? trochę przychodzi mi do głowy to, co mówi się//pisze o "Botoksie" Vegi (jako niby obrazie "służby zdrowia")poza rozkłademhttps://www.blogger.com/profile/14899487047407596804noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8317346787097134664.post-13116405118503591572017-10-11T16:43:28.764+02:002017-10-11T16:43:28.764+02:00Nie znam innych książek Gortata.
W kwestii pytani...Nie znam innych książek Gortata.<br /><br />W kwestii pytania albo stawiania sprawy - wiem, że te granice są trudne do określenia: dzieci, młodzież, dorośli. Przedziały wiekowe czy dojrzałość każdej osoby? A jednak ktoś może o tym decydować - autor. Przecież to on projektuje cały świat swojej opowieści, obmyśla bohaterów, od jego wrażliwości zależy czy, używając metafor motoryzacyjnych, dociśnie gaz do dechy czy będzie jechał płynnie hamując silnikiem. Może to naiwność, ale uważam że autor przy pisaniu książki skierowanej do młodszych odbiorców, powinien sobie jakoś wizualizować ich możliwe reakcje. Dać możliwość poradzenia sobie z oglądanym światem. Tutaj takich wytrychów po prostu nie ma i w tym sensie jest to raczej książka dla czytelnika dorosłego. A że schematyczna? Cóż jak wiemy schematy w literaturze "dorosłej" mają i sprzedają się dobrze. Wystarczy spojrzeć na półkę bestsellerów empiku...Pan Czytaczhttps://www.blogger.com/profile/04573702099524890208noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8317346787097134664.post-77255457357060399932017-10-11T12:49:44.421+02:002017-10-11T12:49:44.421+02:00Nie lubię tego pytania (stawiania sprawy w ten sp...Nie lubię tego pytania (stawiania sprawy w ten sposób): "Czy to jest książka dla dzieci?"...<br />Dla jakich? Kto ma o tym decydować?<br />Panie Czytaczu, znasz może inne książki G.Gortata?poza rozkłademhttps://www.blogger.com/profile/14899487047407596804noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8317346787097134664.post-60593531424528798732017-10-10T15:40:53.972+02:002017-10-10T15:40:53.972+02:00Tylko czy to jest faktycznie książka dla dzieci cz...Tylko czy to jest faktycznie książka dla dzieci czy książka z dziecięcymi bohaterami?Pan Czytaczhttps://www.blogger.com/profile/04573702099524890208noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8317346787097134664.post-22705706760878714422017-10-10T08:34:08.521+02:002017-10-10T08:34:08.521+02:00Tak, emocje są istotne...
ALE to książka dla dziec...Tak, emocje są istotne...<br />ALE to książka dla dzieci i granie na emocjach, bez idei "co z tym zrobić" jest nieuczciwe. Tak samo, jak słowa narratorki o "zabawach dorosłych" - jestem przekonana, że żadne dziecko nie zwróci się przeciwko temu, że jako dziecko czuje po prostu człowiekiem, a nie kimś kto dorasta do człowieczeństwa i odpowiedzialności....<br /><br />Wierzę, w kompetencje dziecka, w wartość szczerości, w to, żeby pokazywać wojnę jako okrutny mechanizm (bez mamienia wizją "bohaterskiej walki w wieku 10 lat"), jednocześnie oczekują od dorosłego twórcy wzięcia odpowiedzialności za taką taką wizję świata. <br /><br />M.Rusinek w jednej z lepszych opowieści (dla tego przedziału wiekowego) o okrucieństwie wojny mądrze operował metaforą "zaklęcia na w": wojna nie czyni świata czarno-białym, sprawia, że my go tak widzimy; <br />a świat jest bardziej skomplikowany...<br /><br />Wierzę, by dyskutować z dziećmi o tym skomplikowaniu, o tym, jak ludzi dają się oczadzić wizją "jedynej słusznej prawdy".<br /><br />Brakuje mi w książce G.Gortata jakiegoś otwarcia, wyjścia poza czarno-białą wizję, jednostronnych oskarżeń i klasyfikacji (jeśli ktoś ma długą brodę = islamski radykał = cynicznie wykorzystujący pomoc humanitarną = równie cynicznie wysyłający uchodźców do Europy).<br /><br />PANIE CZYTACZU - piszesz >poskładał historię straszną, okrutną<<br />tak, też mam takie wrażenie, "podbite" wcześniejszym doświadczeniem przy książce wydanej przez Ezopa ("Ewelina...")<br /><br />I zadaje sobie po raz kolejny pytanie: czemu to okrucieństwo służy?<br /><br />Czy to trochę jak ze straszeniem dzieci "przyjdzie pająk i Cię zje"? <br />(dopiero niedawno udało mi się oswoić trochę widok pająka...)<br />poza rozkłademhttps://www.blogger.com/profile/14899487047407596804noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8317346787097134664.post-67908422262377316102017-10-09T21:45:33.027+02:002017-10-09T21:45:33.027+02:00Dziękuję ci za rozsądny głos o tej książce. Czytał...Dziękuję ci za rozsądny głos o tej książce. Czytałem kilka jej recenzji, w których górę brały emocje, co jednak nie zawsze jest dobre. Cel wydawnictwa był szczytny, zebrali sporo pieniędzy i bardzo mnie to cieszy, ale czytając tę książkę miałem jednak wrażenie pewnego efekciarstwa, takie mi się włączyło myślenie w pewnym momencie, że autor stworzył swoją fabułę według pewnego schematu na książkę o wojnie – co dało efekt bardzo według mnie przewidywalny, żeby nie powiedzieć – propagandowy. Może się mylę, bo nie znam historii powstania „Mojego cudownego dzieciństwa w Aleppo”, ale miałem wrażenie, że oto ktoś siadł w ciszy gabinetu, wziął kupkę wycinków gazetowych, zamieszał i poskładał historię straszną, okrutną, ale bardzo jednostronną…Pan Czytaczhttps://www.blogger.com/profile/04573702099524890208noreply@blogger.com