tag:blogger.com,1999:blog-8317346787097134664.post5333982265956938351..comments2023-05-23T17:50:35.557+02:00Comments on >> Poza Rozkładem: Czytelnicze marginesypoza rozkłademhttp://www.blogger.com/profile/14899487047407596804noreply@blogger.comBlogger30125tag:blogger.com,1999:blog-8317346787097134664.post-82648041560442633762016-02-26T09:06:47.187+01:002016-02-26T09:06:47.187+01:00Anonimowy,
Nie rozumiem, co jest celem tego pytani...Anonimowy,<br />Nie rozumiem, co jest celem tego pytania. "Czyli, że co?"<br />Demonstrowanie "odwagi"?<br /><br />Rozmawiamy posługując się argumentami :)<br />poza rozkłademhttps://www.blogger.com/profile/14899487047407596804noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8317346787097134664.post-32465504806810231372016-02-26T01:06:57.199+01:002016-02-26T01:06:57.199+01:00"bibliotekarki(!)"?Czyli ,że co? Nie zna..."bibliotekarki(!)"?Czyli ,że co? Nie znają się na książkach tak jak wysublimowane blogerki?:O tempora ;)Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8317346787097134664.post-28208763813531376792016-02-25T22:07:15.867+01:002016-02-25T22:07:15.867+01:00Nieparyżu :)
ja tam raczej widzę nie "musimy...Nieparyżu :)<br /><br />ja tam raczej widzę nie "musimy porozmawiać o problemie"<br />a szacunek do dziecka i jego świata: "masz prawo zobaczyć//przeżyć//pomyśleć. Jeśli chcesz"<br />i chyba (jeszcze się zastanawiam :) nie ma tam gotowej "tezy"...<br /><br />Gro Dahle i Svein Nuhus to zjawisko samo w sobie - przepracowuję je ;)<br />Pija - szczerość :)<br /><br />teraz zastanawiam się ilu twórców polskich można by obok nich postawić...<br />i myślę, jak "polska książka" traktuje "problem"...<br />poza rozkłademhttps://www.blogger.com/profile/14899487047407596804noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8317346787097134664.post-35438147353512284682016-02-25T21:04:57.956+01:002016-02-25T21:04:57.956+01:00Oj, nie cała skandynawska literatura, tylko jej cz...Oj, nie cała skandynawska literatura, tylko jej część :) I nie twierdzę, że to źle, tylko że czasem tezę widać za mocno. To są wszystkie książki "interwencyjne" czyli "musimy porozmawiać o problemie" Gro Dahle i Sveina Nyhusa, część książek Piji Lindenbaum, "Kret sam na scenie" i wiele innych. I tak, "Chusta babci" też...<br /><br /> <br /> Nieparyżhttps://www.blogger.com/profile/08845885431245454451noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8317346787097134664.post-32502069957250888522016-02-23T07:37:19.307+01:002016-02-23T07:37:19.307+01:00Nieparyżu :)
>>> Książka utylitarna to t...Nieparyżu :)<br /><br />>>> Książka utylitarna to taka, którą stworzono, żeby przepracować jakiś problem. Skandynawowie w tym celują. (...)<br /><br />Idea, czyli po co jest książka? Po to by zachwycać, jątrzyć, niepokoić, koić :D Najlepsze dzieła to takie, których ZWŁASZCZA twórca na trzeźwo nie obejmuje :D A dobrych rzemieślników to ja bardzo cenię. <<<<br /><br />Pewnie jest tak, że lubimy te same książki :)<br />Tylko mam wrażenie, że inaczej je definiujemy...<br /><br />Czy "jątrzenie" czy "ukojenie" to nie przepracowanie jakiegoś problemu?<br />Uważasz, że lit. skandynawska (dla dzieci) jest zadaniowa? Tytuły poproszę :)poza rozkłademhttps://www.blogger.com/profile/14899487047407596804noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8317346787097134664.post-85024043847664863482016-02-21T19:55:00.250+01:002016-02-21T19:55:00.250+01:00Dwuadresowość - o tak. Lubię książki, które dojrze...Dwuadresowość - o tak. Lubię książki, które dojrzewają w dziecku, książki rodzinne, z których każdy bierze tyle, ile w danym momencie chce czy zdołaNieparyżhttps://www.blogger.com/profile/08845885431245454451noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8317346787097134664.post-12484441611406585332016-02-21T19:45:48.253+01:002016-02-21T19:45:48.253+01:00Ach, bo u mnie w pracy rozmowy o książkach często ...Ach, bo u mnie w pracy rozmowy o książkach często wyglądają tak: <br />- poproszę książkę dla x-latki<br />- moja propozycja <br />- a o czym to? <br />- streszczam fabułę <br />- no dobrze, ale to taka opowieść z morałem? czego się dziecko z tego nauczy? jak można z tym pracować?<br />Bo z książki musi płynąć pożytek teraz, zaraz, podczas lektury, na lekcji, na zajęciach. Bo interpretacja musi przyjąć wyraźny kierunek, a z dziecka trzeba wydusić odpowiedzi i refleksje. <br /><br />Książka utylitarna to taka, którą stworzono, żeby przepracować jakiś problem. Skandynawowie w tym celują. Czasem piszą świetnie, czasem robią twory literaturopodobne. <br /><br />Idea, czyli po co jest książka? Po to by zachwycać, jątrzyć, niepokoić, koić :D Najlepsze dzieła to takie, których ZWŁASZCZA twórca na trzeźwo nie obejmuje :D A dobrych rzemieślników to ja bardzo cenię. <br /><br />Och, w sumie mam wrażenie, że lubimy raczej podobne historie :) Nieparyżhttps://www.blogger.com/profile/08845885431245454451noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8317346787097134664.post-91012013266910196702016-02-21T19:43:53.421+01:002016-02-21T19:43:53.421+01:00Tak, wiele dobrych książek POTRAFI być takimi.
G...Tak, wiele dobrych książek POTRAFI być takimi.<br /><br /><br />Gorzej, jeśli twórca zapomina dla kogo konstruuje książkę albo bawi się w nachalne "bratanie" z dzieckiem (ale o "podlizywaniu się" już było...)poza rozkłademhttps://www.blogger.com/profile/14899487047407596804noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8317346787097134664.post-20735567953905683222016-02-21T19:33:43.387+01:002016-02-21T19:33:43.387+01:00Wydaje mi się, że wiele dobrych ksiązek jest niena...Wydaje mi się, że wiele dobrych ksiązek jest nienachalnie dwuadresowych. Często ta dwuadresowośc polega na szczerości, a kiedy dorosły czyta taką ksiązkę z dzieckiem, nie czuje zażenowania. <br />Do dzis pamiętam ksiązkę, która czytałam 3-latkowi i jego recenzję: "obrazki fajne, ale literki: głupie..." czułam to samo:)Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8317346787097134664.post-13795345767759122752016-02-21T19:08:59.687+01:002016-02-21T19:08:59.687+01:00Nie, nie tylko chodzi o dziecko. A o odbiorcę - ka...Nie, nie tylko chodzi o dziecko. A o odbiorcę - każdego "chętnego" :)<br /><br />Ale jakoś ciągle wracamy do tego hasła twórczość (/nie tylko?) dla dzieci. A i Nieparyż poddał w wątpliwość tę możliwą dwuadresowość.poza rozkłademhttps://www.blogger.com/profile/14899487047407596804noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8317346787097134664.post-20500114504011380502016-02-21T19:04:46.699+01:002016-02-21T19:04:46.699+01:00Partnerem - do rozmowy.
Ale kolejne pytanie: cz...Partnerem - do rozmowy. <br /><br />Ale kolejne pytanie: czy to musi być 'dziecko'? A co powiesz na taką ideę: autor zaprasza wszystkich chętnych do rozmowy?<br /><br />Przeczytałam niedawno u Stefana Szumana, że edukacja estetyczna polega na mądrym prowadzeniu rozmowy. Hm, chyba trafił w sedno i przy okazji podał przepis na życie. A przynajmiej na tworczość dla dzieci i młodzieży:)Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8317346787097134664.post-8540692627257929712016-02-21T18:43:58.193+01:002016-02-21T18:43:58.193+01:00Anonimowy :)
Tak - utylitaryzm już przerabialiśmy ...Anonimowy :)<br />Tak - utylitaryzm już przerabialiśmy nie raz w historii literatury (i w jakich okolicznościach).<br /><br />W (krótkiej) historii twórczości dla dzieci mam wrażenie, że to co z "ideą" (czyli świadomy twórca wie po co jest jego dzieło) niepotrzebne kojarzy się z uprzykrzonym morałem i problem władzy dorosły-dziecko. <br /><br />A mnie interesują te książki, w których "idea" >pozwala< dziecku być partnerem (i po swojemu konkretyzować "akt twórczy").poza rozkłademhttps://www.blogger.com/profile/14899487047407596804noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8317346787097134664.post-49664142399881848302016-02-21T18:32:40.916+01:002016-02-21T18:32:40.916+01:00Nieparyżu :)
i tak, i nie - w sumie sama odpowiedz...Nieparyżu :)<br />i tak, i nie - w sumie sama odpowiedziałaś komentarzem na pierwsze swoje pytanie...<br /><br />"robić literaturę"?!<br />"utylitarna książka do omawiania problemu"?!<br /><br />Ło matko! Podobno Łatwiej niektórym książkę napisać, niż drugim ją przeczytać... A jeszcze trudniej odpowiedzieć często na pytanie "PO CO?" ta książka powstała...<br /><br />Nie chodzi o utylitaryzm i książki z tezą. Nie chodzi o ten przeklęty "morał" na wieki wieków przypisany twórczości dla dzieci. I o wszelkie "produkcje" pisane na zamówienie "pod tezę".<br /><br />Chodzi o to, czy książka to "drzwi", które możesz otworzyć, jeśli chcesz szukać głębiej. I o to, czy za nimi coś istotnego znajdziesz. I czy możesz z drugim człowiekiem wyruszyć na poszukiwanie... <br /><br />Podobno nie ma sztuki bez rzemiosła. Więc to "poszukiwanie" to także frajda z drogi, którą podążasz i tego, jak wyglądają drzwi, które otwierasz :)<br /><br />poza rozkłademhttps://www.blogger.com/profile/14899487047407596804noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8317346787097134664.post-71764018144800741152016-02-21T17:17:14.234+01:002016-02-21T17:17:14.234+01:00Chyba niepotrzebnie brniemy w opozycje:)
Zgadzam s...Chyba niepotrzebnie brniemy w opozycje:)<br />Zgadzam się: kukiełki pozostają kukiełkami, choćby mowiły 'językami aniołów', bo po prostu są sztuczne, wydumane, pokazują przerost misji nad kunsztem.<br /><br />Ale czy na pewno trzeba 'budzić' pytania egzystencjalne? Przecież one są wszechobecne, w powietrzu, miedzy ludźmi, w związkach i konfliktach - tylko trzeba umieć je wysłyszeć. <br /><br />Ulf Stark ma świetny 'słuch'do takich pytań, pisze książki znakomite, ale jestem przekonana, że one są 'o czymś'(na pewno nie brak w nich SENSU). Stark włącza do literatury swój talent literacki i psychologiczny/socjologiczny, umiejętnośc obserwacji a przede wszystkim doskonałą umiejętność dawkowania:) Wie ile i czego trzeba a także wie, ile zachować dla siebie...<br /><br />A co do 'pisania' utylitarnej książki do omowienia problemu - nie zgadzam się. Do 'omowienia problemu' są poradniki, rozmowy, specjaliści. Można oczywiście wykorzyatac książkę z dostępnej bazy LITERATURY jeśli akurat czyytelnikowi i książce razem po drodze:)ale pisanie na zamówienie, po to, by rozwiązać problem jest w moim odczuciu nieporozumieniem.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8317346787097134664.post-73503469078071375562016-02-21T15:15:52.969+01:002016-02-21T15:15:52.969+01:00Czy to rozdzielenie na misję i frajdę to o mnie? :...Czy to rozdzielenie na misję i frajdę to o mnie? :)) <br />To nie tak, że książka fajna nie może zastanawiać. Ba, im fajniejsza, tym więcej pytań budzi, tym głębiej rezonuje na masę niezauważalnych dla rodzica, pedagoga, animatora sposobów, które cudownie wyłażą z czasem, po czasie... <br />Ale nie może być tak, że budzenie egzystencjalnych pytań to jest podstawowe zadanie autora! Autor ma robić literaturę, ewentualnie pisać utylitarną książkę do omówienia problemu. Czasami dziwię się książkom, w których bohaterowie są kukiełkami ożywionymi jedynie potrzebą opowiedzenia dzieciom o śmierci, o dorastaniu, o samotności, braterstwie, wykluczeniu, współczuciu. Dla kontrastu: czytam "Kasieńkę" i myślę o tym, jak cudownie ze słów jest zrobiona ta bohaterka, jak bardzo lubię ją, w związku z tym chcę dać ją dużej ilości dorastających dziewczynek. Dopiero dalej myślę: o, przy okazji można powiedzieć o szeregu ważnych rzeczy.<br />Za "Chustą babci" nie przepadam - męczy mnie powielany obraz rodziców mniej kompetentnych niż dziadkowie, jeśli dziadkowie są tacy wspaniali, jakim cudem wychowali tak nieuważnych rodziców ;)), jeśli ktoś potrafi zrobić coś z tą książką - kapelusz z głowy, ja jestem na nią niewrażliwa. Bardziej cenię Ulfa Starka jako portrecistę rodzinnego (w ogóle lubię jego boską przekorę). <br />A Widmark to jest zagadnienie baaaardzo szerokie :D w Widmarku najbardziej lubię jego dystans do siebie i świadomość celu. A książki jego traktuję czysto użytkowo, jak czytanki (nie zliczę, ile ich posłałam w świat!). Nieparyżhttps://www.blogger.com/profile/08845885431245454451noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8317346787097134664.post-83419952915865555702016-02-21T10:26:23.437+01:002016-02-21T10:26:23.437+01:00Brakuje mi ( najbardziej) rzetelnej informacji o k...Brakuje mi ( najbardziej) rzetelnej informacji o książce. Bo moim zdaniem dobra książka to dobrze dobrana na ten moment ( wiek, chwila w życia rodzinnego, doświadczenia społeczne). Czasem wystarczy jedna książka a czasem potrzebne jest ich pare, aby zdobyć dystans, przećwiczyć problem. To na poważnie , ale rozrywka też podlega takim kryteriom. Aby sworzyc wartość dodaną choćby w zabawie, trzeba wybierać świadomie. Bo czas ograniczony, a dzieci przebodźcowane. Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8317346787097134664.post-78698517518429443242016-02-20T19:25:30.211+01:002016-02-20T19:25:30.211+01:00>"dlaczego 'istotne' ma być dylema...>"dlaczego 'istotne' ma być dylematem dorosłych?"<br /><br />Bo to dorośli mają ten problem. Oddzielenia. <br />Dzieci nurzają się w egzystencjalnych pytaniach wychodząc od banału, bez zastanawiania się nad ich "istotnością". Drążą, zaglądają pod podszewkę, bawiąc się. <br /><br />A dorośli? Chyba często myśląc "frajda" w przeciwnym kącie widzą "idee" ( utożsamiają je z "misją")...poza rozkłademhttps://www.blogger.com/profile/14899487047407596804noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8317346787097134664.post-90841631586401063712016-02-19T22:14:01.773+01:002016-02-19T22:14:01.773+01:00Może trochę 'zbyt serio' zaczęłam, ale dla...Może trochę 'zbyt serio' zaczęłam, ale dlaczego 'istotne' ma być dylematem dorosłych? Nie musi przecież zawsze oznaczać 'poważnego'. Sens i istotność można odnaleźć w radości i smutku, zabawie i poważnej rozmowie, we wspólnych żartach, pomocy innym i nawet w chwilowym byciu egoistą:)<br /><br />Wiele, może nawet większość istot ludzkich, w KAŻDYM wieku, chciałaby, żeby ich zycie miało sens i dlaczego nie miałaby odnaleźć zrozumienia tej potrzeby a także i sensu właśnie w książkach?<br /><br /><br />Wspomniana Astrid Lindgren zbudowała świat swoich ksiązek na szczerości i szacunku wobec siebie i czytelnika, kimkolwiek by był. Obawiam się, że wielu twórcom tej szczerości i szacunku brakuje. Nie mam na myśli 'schlebiania' czytelnikowi, wkupowania się w jego domniemane gusta, ale znalezienie płaszczyzny porozumienia, która będzie godnym miejscem dla obojga.<br /><br />Może niesłusznie oddzielamy w wielu dyskusjach 'dzieci' od 'dorosłych'? Może to nie pozwala nam na dostrzeżenie wielu istotnych podobieństw, 'pokrewieństwa dusz', wspolnych zainteresowań? Może więcej nas łączy niż dzieli?<br /><br />A co do 'ładności' - jestem jak najbardziej 'za', ale nie jako wartości samej w sobie i 'jedynej' w przypadku książki. Bo kiedy wszystko może być wszystkim (książka- gadzetem, wyłącznie ładnym przedmiotem), wychodzi z tego wielkie nic:)<br />Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8317346787097134664.post-32877225097321913932016-02-19T21:11:12.795+01:002016-02-19T21:11:12.795+01:00Poli :)
Z roku na rok doceniam >istotność< ...Poli :)<br /><br />Z roku na rok doceniam >istotność< i rewolucyjność Astrid Lindgren...poza rozkłademhttps://www.blogger.com/profile/14899487047407596804noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8317346787097134664.post-65483504260517894562016-02-19T20:28:45.910+01:002016-02-19T20:28:45.910+01:00Hmmm... "Sens", "Istotność"
o...Hmmm... "Sens", "Istotność"<br /><br />obawiam się, że zaraz ktoś nam zarzuci, że to dylematy "dorosłych", które nie interesują dzieci...<br /><br />Z drugiej strony dorośli wybierają i decydują. A to jak widzą świat dziecka wpływa na ich wybory.<br />I często boją się chyba tego, co "istotne". <br /><br />Ideałem byłaby "ładność" i jednak - świadomość, że każda pokazana historia powinna obronić się przed podstawowym pytaniem "po co?"poza rozkłademhttps://www.blogger.com/profile/14899487047407596804noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8317346787097134664.post-67525298911092726282016-02-19T20:26:21.982+01:002016-02-19T20:26:21.982+01:00Dla mnie problemem wielu wspolczesnych ksiazek dla...Dla mnie problemem wielu wspolczesnych ksiazek dla dzieci tez (albo zwlaszcza) modnych jest przerost formy nad trescia. Powstaje teraz sporo ksiazek pieknie ilustrowanych, dbale wydanych, pomyslowych, ale o mizernej tresci, slabych literacko, przekombinowanych. Dlatego choc ze wzgledu na ilustracje siegam po nowe ksiazki, to ze wzgledu na tresc najczesciej wracam do tych starych i to nie przez wzglad na moje sentymenty, ale na upodobania moich dzieci..polihttps://www.blogger.com/profile/15873598437170706554noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8317346787097134664.post-49440412739405325182016-02-19T16:32:47.434+01:002016-02-19T16:32:47.434+01:00A ja szukam... w książkach głębszego SENSU.
Wielo...A ja szukam... w książkach głębszego SENSU.<br /><br />Wielokrotnie spotykam książki, z którym dociera do mnie jednoznaczny przekaz autora (rozpisany/rozrysowany na iluśtam stronach)":"Nie mam nic do powiedzenia".<br />Pytam, być może retorycznie: Dlaczego ktoś pisze/maluje książki nie mając nic istotnego do przekazania? Dlaczego ktoś te książki wydaje? Dlaczego ktoś je chwali?<br /><br />W dobie pogoni za "estetycznym' zapominamy o szukaniu 'istotnego', to niebezpieczna droga. Książka może być dobrem (kultury) a nie gadżetem, ale musimy się o to starać. Czy ma nam wystarczać to, że książka jest 'ładna','dobrze zaprojektowana' albo to, że 'robi wrazenie'? To wartości dodane, nie powinny byc traktowane jako wartości 'same w sobie'.<br /><br />Odpowiadając na pytanie Autorki bloga, "Ile można szukać?", powiem prosto z serca: życia mi nie szkoda, pod warunkiem, że od czasu do czasu 'coś' wartościowego znajdę. A nie jest łatwo...Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8317346787097134664.post-9474753438169783842016-02-18T08:32:13.298+01:002016-02-18T08:32:13.298+01:00> Miejskiewiejskie :)
A nie jesteś zmęczona ty...> Miejskiewiejskie :)<br /><br />A nie jesteś zmęczona tym szukaniem? Przedzieraniem się?<br />I myślę tak naprawdę nie o Tobie (bo Tobie się chce :) i masz w sobie uważność, ale o tych wszystkich, którzy gdzieś to pogubili.... <br /><br />O nauczycielkach w przedszkolach, dziadkach kupujących prezenty, bibliotekarkach (!), ojcach na zakupach w hipermarketach, polonistkach (z rozbrajająca szczerością przyznających się do tego, że nie mają pojęcia co się kryje pod hasłem "współczesna książka dla dzieci")... <br /><br />Poza tym ile można szukać? poza rozkłademhttps://www.blogger.com/profile/14899487047407596804noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8317346787097134664.post-28627212745862758492016-02-18T08:25:29.956+01:002016-02-18T08:25:29.956+01:00> Panie Czytaczu :)
Nadprodukcja mnie martwi pr...> Panie Czytaczu :)<br />Nadprodukcja mnie martwi przy braku drogowskazów. Czy nie dużo w świecie "wszystkiego"? Jasne, że dobrze jest mieć w czym wybierać, tylko akurat Twoje dzieci wybierają z tych "ładniejszych", "istotniejszych". A duża cześć nie dotrze na ten wierzchołek. <br /><br />Zostają tam, na samym dole... Gdzie królują misie karane za "niegrzeczność", babcie chowające się w szafie przed wilkiem i skazujące Czerwonego Kapturka za samotną konfrontację, lalki Barbie ze swoimi problemami "braku opalenizny", jasne podziały na "my" i wrogich "Innych".<br /> <br />Będę ostrożna w posługiwaniu się słowem "arcydzieło" (zwłaszcza w kontekście twórczości dla dzieci - z różnych względów). <br /><br />>Książki ważne<<br />Niech będą one ważne dla dorosłych. Świadomych, że one są. Gotowych podsunąć dziecku. Skąd wiesz, że Twoje dzieci w odpowiednim dla siebie momencie nie wrócą do "Chusty babci" (albo gdzieś dalej i głębiej)? <br /><br /><br />Także pozdrawiam :)poza rozkłademhttps://www.blogger.com/profile/14899487047407596804noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8317346787097134664.post-8935258426381140262016-02-18T08:08:40.152+01:002016-02-18T08:08:40.152+01:00Nieparyżu! :)
Nie, nie, nie - nie chcę rozdzielać ...Nieparyżu! :)<br />Nie, nie, nie - nie chcę rozdzielać kategorii "dobrej, ważnej książki" od tego "co się dobrze czyta" (i ogląda!). Unikam wiązania kategorii "ważne" z "wyrafinowaniem".<br /><br />W głowie mam np. Martina Widmarka i "Biuro detektywistyczne..." Jest sukces?! Dobrze opowiedziana historia? A przy okazji - świadomość odpowiedzialności za historię (i jej wszystkie "dobra przyległe") podsuwaną dzieciom.<br />Mam w pamięci spotkanie z Widmarkiem, Asą Lind... Czy tam Cię drażni "misja"?<br /><br />PS. Odwzajemniam uśmiechy i pozdrowienia! Dzięki za ciepłe słowa :)poza rozkłademhttps://www.blogger.com/profile/14899487047407596804noreply@blogger.com