Strony

29 listopada 2014

Królestwo dziewczynki

Pierwszy kontakt z „Królestwem dziewczynki” to obezwładniający zachwyt. Zresztą, wertując relacje z lektury tej książki, widzę, że nie jestem w tym odosobniona. Wiele piszących o tej książce dostrzega przeróżne elementy. Każdy widzi tę książkę w swój prywatny, intymny sposób. Bo „Królestwo dziewczynki” to książka wymagająca intymności. Ale Iwona Chmielewska to autorka, która nauczyła nas już, że jej twórczość, choć ma ogromną moc wyzwalania emocji, jest w równym stopniu intelektualna. Budowana z precyzją. Może więc czas podjąć próbę? I wyzwanie.



Okładka. Awers i rewers.
Na przodzie i w centrum - koronkowe figi, zwiastun i znak kobiecości. W centrum stawia to, co zwykle ukrywane i wstydliwe, co jest źródłem lęków i obaw:  ślad pierwszej miesięcznej krwi. To znak odwagi i wyjścia poza „popkulturowe”  wizje, w których jest ona błękitna, a kobiecość uładzona i przycięta do odpowiednich standardów. To przełamanie obaw i wstydu. Krew nie jest przedmiotem kpin, przyczyną schańbienia.  Tak jak przez wieki kultywowane było przekonanie o nieczystości miesiączkującej kobiety.  Krew staje się rozkwitającym kwiatem. A koronkowe figi – diademem i koroną.

W tle – jeśli wyjdziemy poza pierwszy, dominujący, plan – dostrzec można zimny błękit. Niektórzy widzą tam wodę (potrzebną w wiadomym celu). Ale błękit to także symbolika: czystości, wieczności, upływu czasu. Kolor ten przywołuje i fale morskie, przypływy i odpływy, a także – całe bogactwo mitów i baśni, do których odwołań nie brak w całej książce.  Bo „Królestwo” nie tylko łączy je i wykorzystuje, ale przede wszystkim – podejmuje dialog.

Na rewersie okładki – postać, którą odnajdziemy i w środku książki. Młoda kobieta spogląda na świat. Patrzy w górę. Przez różowe okulary. Na opadające czerwone, liście. Czy także zapowiedź upływającego czasu? Czy czerwień liści to także symbolika życiodajnego źródła?


Wyklejka
Większość  z Was już chyba zna historię tła i scenerii w jakiej rozgrywa się „Królestwo dziewczynki”. Przypadkowo znaleziona rolka tapety  z pięknie – perłowo – połyskującym motywem ogrodu,  rajskich ptaków, fruwających motyli (ich rozłożone czułki i skrzydła o tak znamiennym kształcie...) przywołuje i dziewczęcy pokó,j i kobiecy buduar. Wkraczamy w przestrzeń intymną i prywatną. To wprowadzanie i ostrzeżenie:  stąpamy po delikatnym gruncie, gdzie z wyjątkowym taktem i szacunkiem traktuje się mieszkankę tego terytorium.



Narracja w „Królestwie dziewczynki” rozpoczyna się od uchylonych drzwi. Zapowiedzi.  Ilustracja otwierająca opowieść przywołuje motyw śpiącej królewny. Z czułością otulona, za chwilę będzie musiała wyruszyć w drogę. Nie jest to jednak podróż „przez góry i lasy, przez siedem rzek i mórz”, jak w opowieściach inicjacyjnych, gdzie w centrum mamy chłopięcego bohatera. To podróż w głąb i „przez siebie”.  Cały czas – rozgrywająca się w jednej przestrzeni. Zapowiedzią tego, co się wydarzy jest i dłoń, z taktem wysuwająca się zza uchylonych drzwi. Widzimy kwiat, jeszcze w pąku, który, jak przewidujemy – za chwilę rozkwitnie. Jaki będzie to proces?

Jeśli jesteś niecierpliwa (czy niecierpliwy) – możesz sprawdzić. Ostatnia plansza pokazuje, że „śpiąca królewna” nie jest tą, którą znamy z baśni. Ona nie czeka (ani na księcia, ani na białego konia), a samodzielnie odjeżdża przez otwarte drzwi, Własną drogą. W tym momencie, w którym poczuła się na to gotowa.


Co kryje się pomiędzy tymi kartami „Królestwa”?
Na dziewczynkę spada nieodwoływalnie pierwsza miesiączka: „stałaś się kobietą”. Czy faktycznie? Wszystko co wydarzy się na kolejnych stronach prowokuje do zadania tego pytania i refleksji nad odpowiedzią...

Dziewczynkę – ukrytą zza zasłoną ręcznika, widzimy w pochodzie kobiet, który otwierają te z obrazu Botticelli'ego „ Primavera”. („Wiosna” jest jednym z nielicznych, ocalałych, jego „grzesznych” płócien). Trzy gracje zajęte sobą, z orszaku Wenus, tańczą na święto wiosny.  Symbolizują rozkwitanie i płodność, tańcząc  dla bohaterki, otwierają pochód – cykl życia: babek, matek, dziewczynek.



„Odtąd co miesiąc przez kilka dni była Panią swego królestwa” – dziewczynka "wkracza w", a właściwie spada na nią zamknięty, odnawialny, cykl.  Ten czas to dziwna przestrzeń. Biologia każe zejść z huśtawki, symbolicznie – stawia przed dziewczynką za duże buty na wysokim obcasie i „nie-jej” ubranie. Często ten czas przychodzi nie w porę – za wcześnie – zbyt zaskakuje,  ale czy tę zmianę można przygotować i ją oswoić?

Figurze Dziewczynki towarzyszą co rusz – baśniowe i mitologiczne akcesoria, motywy  i postaci: czerwone jagody, wilk, jabłko , ciemny las, żabie odnóża, lustro, które milczy, ziarno grochu…
Baśniowe reminiscencje nie są jedynie ozdobnikami ,  „ładnie się komponującymi”; Wilk nie jest zagrożeniem, a oczekającym na swoją panią zwierzęciem. Zatrute jabłko nie podsuwa  zazdrosna o rywalkę i młodość macocha – inna kobieta, ani nie zostaje rzucone „na niezgodę”. Zamiast trzech bogiń widzimy rozgrywkę – walkę chłopców. A do tego jeszcze – obserwator „z obcego świata”. Po przeniesieniu uwagi na drugą stronę karty dostrzec można jeszcze  mityczną połówkę jabłka.

„Królewna zaklęta w żabę” nie czeka  jednak na księcia, a szuka własnego oblicza i prawdy o nim. Patrzy w lustro, pytając „kim jestem”? A uważność każe szukać  odniesień do widocznego odciętego warkocza (Roszpunka), zmoczonej sukni (narodzona  z morskiej piany urzekająca  Afrodyta bywała także nazywana „wyłaniającą  z morskiej fali”, a na jej ulubionej wyspie służyły jej Charyty, czyli rzymskie „trzy gracje”...).

Ziarnko grochu jest uwierającym guzikiem przyszytym czerwoną nicią, a dojrzewające i pękające strąki mobilizując do zastanowienia nad możliwymi – nie tak oczywistymi spojrzeniami na królewnę i jej „ziarnko grochu”.




„Jej serce stawało się lodowate jak u Królowej Śniegu
I nie widziała czy jest jeszcze dziewczynką
Czy już dorosłą kobietą”

Okruchy pękniętego lustra – poszukiwanego oblicza, przywołany kolejny baśniowy motyw Królowej Śniegu (I jakże ważna tam postać dziewczynki), szklana góra, zamknięta w wieży królewna – to odczucia i symbole, którymi operuje narrator(ka). Opisując stan dziewczynki, odwołuje się do znanych baśniowych motywów i symboli, osadzonych w kulturze. Lecz inaczej niż w znanych tekstach kultury – dziewczynka nie jest podporządkowana zewnętrznej sile, samodzielnie szuka swojej definicji i swojego miejsca.

Smokowi, który  w baśniach i mitach pojawia się jako strażnik (także Złotego Runa, wykradniętego przy pomocy Medei – figury będącej zaprzeczeniem biernej kobiecej sylwetki) oraz symbol siły i mądrości, towarzyszy tkana pajęcza sieć – znak misternie układanego życia i duchowości . W baśniach starcie ze smokiem było próbą i wyzwaniem dla rycerza.  Dziewczynka jednak nie czeka tutaj na wybawcę,  poszukuje sama siebie – by odnaleźć  swe  oblicze i zapanować nad królestwem. Maluje usta.  Niektórzy widzą w czerwieni szminki stereotypowe skojarzenia z kobiecością; jednak nie tak dawno (i wciąż dla dziewczynek) była ona  znakiem wyzwolenia i odwagi.  Nie tak łatwo jest nosić czerwień na ustach; dorosnąć do roli, odnaleźć swoje miejsce i  pozwolić sobie rozkwitnąć…

Dziewczynka dojrzewa do roli królowej, nie czeka na księcia na białym koniu. Odnajduje – rozpoznaje swoje królestwo i swoją opowieść, współtworzoną – przetworzoną z tego, czym nakarmiła kobiecość  – kultura. Podjęty dialog z baśniami i przedstawioną tam figurą dziewczynki jest nieprzypadkowy. I nie jest jedynie „ornamentem” czy ładnie komponującym haftem. Jeśli pomyślimy, że baśnie, zwłaszcza w spisanej – utrwalonej formie miały pełnić rolę  „pierwszych lekcji moralności”, to łatwiej dostrzec w „Królestwie dziewczynki” dość przekorną (i momentami dowcipną) polemikę z nimi i perspektywę „własnego pokoju”.


„Królestwo dziewczynki”  to opowieść o inicjacji – podróż  przez perłowo połyskującą krainę, która na pierwszy rzut oka nie wygląda ani na trudną, ani na przepełnioną lękiem i obawami. To  demitologizacja „bezproblemowej”, czystej i sterylnej kobiecości, uładzonej i wykrojone do wzorców i norm oczekiwanych przez „społeczeństwo” – norm narzuconych przez kulturę (a może bardziej dziś przez popkulturę).

„Królestwo dziewczynki”  to opowieść o niełatwej inicjacji, w której bohaterka ma prawo do słabości. Ale i pójścia tam, gdzie chce. To opowieść wyzwalająca. A może także – wyzywająca. Dziewczynka przebywa  w niej trudną drogę, ale to ona jest królową, zwyciężczynią i  tryumfatorką, nie zaś nagrodą i trofeum. 

„Królestwo dziewczynki” jawi się jako nowa baśń podejmująca dialog z zastaną kulturą. Gdzie jest w niej miejsce dla dziewczynki, stojącej na progu swojego „własnego pokoju” i szukającej sposobu na opowiedzenie siebie? Co ją zbuduje? Jaką drogą pójdzie?

PS. Pewna kilkuletnia dziewczynka zadała ostatnio istotne pytanie: dlaczego w bajkach, gdzie jest król - robi konkurs, a w nagrodę dla zwyciężcy - ożenia księżniczkę?!

"Królestwo dziewczynki" Iwona Chmielewska, wydawnictwo Entliczek, 2014.

13 komentarzy:

  1. To książka niezwykle ważna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie ciągnę za język: Dlaczego?
      Z Twojej perspektywy Krysiu :)

      Usuń
    2. To bezprecedensowa alternatywa dla Czerwonego Kapturka.Żyjemy w tak mało zaprzyjaźnionej z kobietą rzeczywistości ,że nikt nie chce pamiętać kim jest Czerwony Kapturek ( czerwony kapturek!!!!!). Już kobieta a jeszcze dziecko.Kłopot! I kogo może spotkać? Kłopot! Albo...albo....Ach te wilki. "Królestwo dziewczynki" daje nam wszystkim szanse, zwłaszcza ojcom przybliżając ten trudny moment w rodzinie. Dzięki niej możne nie zabraknie rozmowy na czas. Bardzo ważna społecznie książka. A jej uroda - jak to zwykle u Iwony - niezwykła.

      Usuń
    3. Krysiu, podczas dzisiejszego spotkania w Muzeum Kinematografii z Iwoną Chmielewską, można było sę przekonać, że to książka niezwykle ważna także dla kobiet, które mają poczucie, że idą własną drogą, albo nadal jej szukają.
      Dla mnie - jak pisałam - to wyzwanie rzucone (dotychczasowej) kulturze i miejscu wyznaczonym dla kobiecości. Nowa baśń. Dla dziewczynek. Inicjacyjna.

      Usuń
    4. Oczywiście! Przywołałam Czerwonego Kapturka abyśmy sobie wszyscy uświadomili jaka przestrzeń mentalna dzieli nas od czasów jego powstania. Problem był, jest i będzie.Co się wydarzyło po drodze ?? Czerwony Kapturek został zakłamany i podarowany maluchom."Królestwo dziewczynki" to i poezja, i proza. Dla każdego z nas będzie książką szczególnie ważną z innego powodu. Ale idea, która przyświecała jej powstaniu jest uniwersalna...i bardzo ważna nie tylko kulturowo, ale i społecznie.

      Usuń
    5. Oby zosatało to dostrzeżone szerzej :)

      Usuń
  2. Znamienny komentarz na fb, cytuje z pamięci: "co jest ważnego w podpasce pobrudzonej miesięczną krwią?" Opowieść dotycząca stawania się kobietą jest w naszej kulturze wiązana z higieną (brudem), wstydem, mniej z dumą i poczuciem wyjątkowości. "Krwawiący rycerz umiera, kobieta krwawi co miesiąc i żyje" - dwie różne narracje dotyczące krwi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałaś co pod tym komentarzem zasugerowałam?
      >Może warto się nad tym zastanowić - ile jest się w stanie dostrzec?

      Cóż dodać? w popkulturze krew miesięczna jest niebieska, a kobiecość - gładka i spełniajaca narzucone normy; nie ma tu miejsca na trud, a tym bardziej - poszukiwanie siebie i swojego miejsca.
      Podczas dziesiejszego spotkania w Muzeum Kinematografii można było się przekonać, że nie tylko ja sprzeciwiam się tej wizji, którą karmione są nasze córki.

      Usuń
  3. "Krwawiący rycerz umiera, kobieta krwawi co miesiąc i żyje" - ładne.

    OdpowiedzUsuń
  4. Chcę ją mieć na swojej półce, chciałabym żeby miały ją moje córki. Na zakończonych wczoraj targach książki miałam ja w ręku- dla nas jednak jest jeszcze za wcześnie.

    #
    Swoją drogą, dopiero na Twoim zdjęciu zobaczyłam bieliznę na okładce! Do tej pory zawsze widziałam tylko koronę i kwiat. Jak mogłam tego nie zauważyć?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)
      Może dobrze jest ją po prostu mieć? Nawet dla samej siebie?
      Za tę książkę, podczas niedzielnego spotkania, dziękowały zupełnie dorosłe kobiety. Chyba jeszcze o tym napiszę :)
      PS> w wydaniu koreańskim jest w druku ładna dedykacja "For you" :)

      Usuń
  5. Książka podoba się nam, dorosłym. Ale czy dzisiejsza 11-latka, którą zbyt wcześnie dopada dojrzewanie, zupełnie niekompatybilne z jej dojrzałością psychiczną, doceni jej symbolikę i subtelne piękno?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najpewniej, trzeba zapytać 11latki :)
      Lecz najwięcej zależy od tej (od tego???), który nie tylko ofiaruje nie tylko książkę, ale i swoje wsparcie. W podróży i rozumieniu. Opowieści. Niekonieczne tylko o książce.

      Usuń