30 czerwca 2014
3 czerwca 2014
Gęś, śmierć i tulipan
Pustka, cisza, pojedyncze elementy: drzewo, umowny staw, trawa, przelatujący ptak.
Muzyka.
Świt i noc. Piękne, wystudiowane gesty. Zatrzymanie. Wstrzymany
oddech. Gładzenie rękoma kart czytanej książki. Zadyszka z radości
opowiadacza-obserwatora. A na scenie
one: gęś i śmierć. Kobiety. Potem już tylko
śmierć. Prawie zrobiło jej się smutno.
Pustka i cisza. Płynącą rzeka. (…) takie było
życie.
2 czerwca 2014
Nie każdy umiał się przewrócić
Podobno opowiadania Toona Tellegena są najczęściej cytowanymi
fragmentami podczas kazań na holenderskich pogrzebach i ślubach. I to nie
dzieci są największą grupą czytelników. Tellegena – prozaika (bo on sam uważa, że jest
przede wszystkim poetą, i to „dla dorosłych) odkrywają młodsi i starsi (dorośli;).
I choć „Gazeta wyborcza” (wywiad Ludwiki Włodek z autorem ostatnio wydanej w Polsce książki „Urodziny
prawie wszystkich”) uparcie mówi o jego twórczości w kontekście „książeczek”, „opowiadanek”
i „historyjek”, to okazuje się, że krótkie opowieści o pewnym lesie, w którym żyją
wszystkie-równe-zwierzęta (i słoń i mrówka są tej same wielkości) mogą
inspirować na wiele sposobów.
Subskrybuj:
Posty (Atom)