21 maja 2015

O Gender i innych potworach





Chaotycznie,  choć największy w nim udział ma opracowanie graficzne Izabeli Marteli. Niby –w  stylu-Pernilli Stalfelt i serii „Bez Tabu” i niby – dowcipnie, ale w formie „wykładu”, w który włączone zostają głosy dzieci.  W dodatku  mam poczucie, że to książka powstała „na zamówienie społeczne” (fakt, zdecydowanie mniejszej jego części), „z tezą” i „w kontrze” do całego niedawnego zamieszania wokół strasznego słowa na „g”.

Książka potrzebna, choć nie uwodzi swoją finezyjnością, jak można rozmawiać z dziećmi.  Pokazująca pewne mechanizmy i skłaniająca do myślenia o zasadach działania kultury, sposobie wychowania, schematach myślenia. Szkoda, że czyni to tak łopatologicznie, jednostronnie i operuje także schematami.

To co właściwie robiły bogate kobiety? – zapytała z ciekawością Zosia.
- NIC. Były „Paniami domu”, były pięknie ubrane, grały na pianinie, czytały wiersze i chyba okropnie się nudziły – odpowiedziałam.

„O gender i innych potworach”  - narracja „wszechwiedzącego dorosłego” o tradycji i naturze, roli kobiety i mężczyzny oraz o ich zmianie. Trochę o baśniach, trochę o antropologii i naszym funkcjonowaniu w kulturze. O mitach i feminizmie (znowu „straszne” słowo). Ani słowa o obawach, i lękach tych „co po drugiej stronie”. Dla dzieci od lat 9. Figury równolatków włączają się od czasu do czasu w monolog narratorki. Oddaje ona im na moment głos, by pochwalić i przyznać rację. Mnie nie przekonuje ta tonacja, co nie znaczy, że dla  9-latków nie będzie to to jedyna szansa na konfrontację z ważnymi argumentami .

Sokrates mówił, że zawsze trzeba żyć z w zgodzie z samym sobą i że nie wolno ulegać tłumom. Że należy stać po stronie prawdy. Prawda jest taka, że gender to wiedza. A żadna wiedza nie demoralizuje – powiedziałam.




Ostatnio 8-latka założyła „Zeszyt pytań”. Otwierającym było „Dlaczego w szkole są panie sprzątaczki, a nie ma panów?”. Kilka dnie temu zmagała się z pracą domową, która m.in. w kwestii zawodu dla kobiety operowała alternatywą „ładna” albo „opiekuńcza” (modelka kontra lekarka jako zawód przyszłości, a „cieniach” świata mediów jakoś nie było).  


Warto także przeczytać Przemoc. Zabawa w chowanego

"O gender i innych potworach" tekst: Magdalena Środa, ilustracje: Izabela Madeja. Wydawnictwo Czarna owieczka, 2014.


7 komentarzy:

Mała czcionka pisze...

Przeczytałam zamieszczone fragmenty. Ciekawi mnie, czy się ostatecznie obronili: czy gender faktycznie nie seksualizuje? I jak nie seksualizuje skoro seksualizuje? Podpisano Matka Polka Mała Czcionka

poza rozkładem pisze...

Nie rozumiem pytania (tylko, Mała Czcionko, czy to było pytanie?)...

Mała czcionka pisze...

To było pytanie. Ciekawi mnie jak autorzy ostatecznie argumentują twierdzenie, że gender nie seksualizuje?

poza rozkładem pisze...

"Gender to wiedza".
(w jaki sposób można wiązać gender z "seksualizacją"? chyba, że chodzi o płciowość?!)

Mała czcionka pisze...

Bardzo dziękuję. Wszystko jasne.

Anonimowy pisze...

Bardzo ciekawa dobra

Nieparyż pisze...

Niestety wiele książek tego wydawnictwa jest skażonych brakiem finezji, mam na myśli zwłaszcza "Boga przecież nie ma", a szkoda, bo są potrzebne; książka, o której piszesz, ukazuje się w określonym czasie i w określonym kraju, więc jej kształt jest pochodną okoliczności, w jakich powstała. Ciekawi mnie, jak ewentualnie widziałabyś zaznaczenie obaw "drugiej strony"...