fot. HaWa Teatr Pinokio w Łodzi
Przyglądam się swoim refleksjom i przeżyciom, podsumowuję to, co się wydarzało na bieżąco i głosy z ewaluacji. Największa radość z refleksji, które widzę: "spektakl nie musi przypominać spektaklu", ze współdziałania, dostrzegania potrzeb innych i słuchania cudzych głosów. Z umiejętności budowania opinii i dystansowania się wobec słowa "fajnie"...
Przyznam też, że przy moich staraniach by nie ujawniać się ze swoimi preferencjami i niczego nie sugerować (a jednocześnie wspólnie przeżywać) cieszy bardzo wydany werdykt przez Młode Jury i nagrodzenie spektaklu nie tylko poruszającego, podejmującego istotny temat w niezwykły sposób, ale i o ogromnej sile budzenia emocji: "Gdzieś indziej" ("Somethere else" - Lutkovno gledališče Ljubljana ze Słowenii). Jeśli gdziekolwiek będziecie mogli zobaczyć ten spektakl - bądźcie i przeżywajcie!!!
fot. HaWa Teatr Pinokio w Łodzi
Biorąc pod uwagę, że kolejne nagrody przypadły spektaklowi „Małe Żółte i Małe Niebieskie” (Lutkovno gledališče Maribor - również Słowenia) oraz skromnemu i intymnemu spektaklowi „Żyrafa” (Hop Signor Puppet Theater z Aten z Grecji) widać, że Młode Jury ujęły jednak historie, które mówią młodemu widzowi coś istotnego i teatr, który potrafi rezygnować - z bogactwa formy, krzykliwości, ferii pomysłów, wielości bodźców na rzecz prostoty, dyscypliny intelektualnej konceptu i precyzji prowadzenia narracji oraz budowania więzi z odbiorcą.
Niezwykłym doświadczeniem było bycie uczestnikami "Księgi dżungli" Teatru im. Andersena w Lublinie (moje ach! i och! nad pomysłami wciągnięcia widzów w emocjonalne konflikty i pojedynki, uczynienie widowni częścią rozgrywającego się obrazu spektaklu). Spektakl, silnie przywołujący tradycje tragedii antycznej, pozostawił duży ślad (a i u niektórych wywołał emocjonalny huragan...).
"Małe żółte i małe niebieskie" fot. HaWa Teatr Pinokio w Łodzi
Doceniam bardzo, że w trakcie tygodniowej pracy ośmioosobowe Młode Jury od lat 9/10 do 16 uświadomiło sobie, co ceni we współczesnym teatrze, a co im przeszkadza.I że potrafiło zdystansować się od poczucia "świetnie się bawiliśmy" i zobaczyć minusy pokus współczesnych koncepcji. To dziecięco-młodzieżowe Jury często zadawało sobie pytanie "czy to jest jeszcze teatr?" i mówiło: chcemy narracji - chcemy tematu i (istotnych?) opowieści, nie kupują nas tylko koncepcje na to "jak" to zrobić.
W takim kontekście warto zadać sobie pytanie o jakość polskiego teatru dla dzieci w tym istotnym dla nich wymiarze: o TEKST. Gdzie są ważne narracje?
Pełen werdykt Jury ("Młodego" i "Dorosłego") na stronie Teatru Pinokio.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz