"Kołysanka dla babci" już swoją okładką zaprasza do odwiedzin domowego zacisza, do zajęcia miejsca przy stole, pogładzenia dłonią lnianego obrusu, do wsłuchania się w opowieść materialnych śladów obecności - efektów pracy ludzkich rąk, do przyjrzenia się temu, co przezroczyste - niezauważalne, a jednak stale w naszym życiu obecne.
Książka opublikowana przez koreańskie wydawnictwo BIR pierwotnie pojawiała się wyłącznie pod tytułem "O tkaninach najbliższych". I tutaj, i w ostatecznym tytule ukryty jest klucz do niezwykle sensualnej, przepięknie sfotografowanej i przygotowanej do druku opowieści o tym, co bliskie, co ukryte w materialnych śladach - okruchach codzienności, niedocenianej pracy, epizodach nie odnotowanych przez podręczniki historii, co tworzy jednak Życie...
Ta książka przypomina mi także o mojej własnej pamięci - o tym, jak silnie w dzieciństwie wyobrażenia o świecie związane były z sensualnym jego doświadczaniem. "Kołysanka dla babci" odwraca pokoleniowy porządek. Wydaje się, że powstała z wewnętrznej potrzeby odwrócenia oficjalnego biegu dziejów. Budzi też czułość dla intymnych historii i małych światów zaklętych w przedmiotach, z których jest zbudowana.
Na różnych etapach życia otulają nas tkaniny, towarzysząc nam na różne sposoby. Zbyt łatwą diagnozą jest refleksja o tym, jak zmienił się - w przeciągu jednego czy dwóch pokoleń - nasz stosunek do nich. Choć i ta refleksja (i pytanie o to, jakie materialne świadectwo dostaną po nas nasze dzieci /wnuki) pojawia się po zamknięciu książki Iwony Chmielewskiej.
Pieczołowicie przygotowana do druku, łudząca fakturami i chropowatością "książka w książce" powstała z tego, co nosi ślady ludzkiej, rzemieślniczej pracy, ale i ze śladów przeszłości włókienniczej Łodzi - fabryk, które stały się szansą na nowe życie dla emigrujących i wędrujących.
"Kołysanka dla babci"zaprojektowana jako katalog tkanin i materiałów, pełna śladów materialnego dziedzictwa, opowiada historię Huldy, austriackiej imigrantki, której życie nierozłącznie związane było z przemysłem włókienniczym. Jednocześnie ta książka staje się symboliczną opowieścią o efektach pracy ludzkich rąk - o wspólnocie pokoleniowej. Upamiętnia metaforycznie wszystkie kobiety, których haftowane chusteczki, obrusy, makatki i ściereczki, dziergane - kordonkowe koronki, serwety tworzyły codzienność. Upamiętnia te, których czysto utylitarne czynności zapewniały działania domu i rodziny.
"Kołysanka..." przywołuje dodatkowo jeszcze inny wymiar tej - artystycznej, choć niedocenianej - działalności: prowokuje do myślenia o haftowaniu, wyszywaniu, szyciu, tkaniu, dzierganiu jako rodzaju medytacji, terapii czy wspólnotowym doświadczeniu dostępnym zazwyczaj tylko kobietom. Iwona Chmielewska w swej książce wyławia z niebytu, z secondhandów, domowych strychów i czeluści zapomnianych szuflad, te okruchy życia i przeszłości. Z precyzją, misternie, układa pejzaże rodzinnej historii, czule upamiętniając wszystkie ciężko pracujące, anonimowe kobiety, dla których zabrakło miejsca w podręcznikach historii, skupionych na męskich narracjach wojen i bitew, paktów i polityki wielkich nazwisk.
Uhonorowanie tej książki Iwony Chmielewskiej (i wydawnictwa) tegoroczną nagrodą Bologna Raggazzi Award w kategorii "New Horizons" to także hołd dla wszystkich, bezimiennych kobiet, które metaforycznie, w swej codzienności, tkały i tkają życie...
Przyglądając się "Kołysance dla babci" i z czułością gładząc wszystkie te uratowane od zapomnienia materialne okruchy codzienności, wraca do mnie fragment książki "Wieczne życie. O zwierzęcej formie śmierci" i to, co o kulturze dopowiada Bernd Heinrich: Kultura jest jak kreda i wapń powstałe z organizmów minionych epok pod naszymi stopami...
Cieszy mnie nagroda dla tej książki, a jeszcze większą radość czuję, że wreszcie została wydana. Doceniam odwagę wydawcy (biorąc pod uwagę zwłaszcza kulturowe i historyczne niuanse tej tak bardzo europejskiej i łódzkiej książki!), ale i rozumiem, po jesiennej wizycie w Korei Południowej i po przyglądaniu się działalności tamtejszych bibliotek, politykę budowania pamięci włączającej "brakujące połowy dziejów", politykę narracji historycznej, m.in. o tej sensualnej, związanej z pracą ludzkich rąk, codzienności odchodzącej w zapomnienie...
"Kołysanka dla babci.O tkaninach najbliższych" tekst i ilustracje: Iwona Chmielewska, fotoedycja: Daria i Paweł Szadkowscy. Wydawnictwo BIR 비룡소 , Seul 2019.
2 komentarze:
Aniu, jak kupić „Kołysankę dla babci. O tkaninach najbliższych”??
Nie mam pojęcia... Niestety
Prześlij komentarz