Wszystkich, którzy czytali moje wcześniejsze wpisy o książkach Iwony Chmielewskiej, których nie możemy doczekać się w Polsce, nie zdziwi moja reakcja. Po sukcesie "Pamiętnika Blumki", kolejna (mam nadzieję, że na dobry początek) książka "myśląca". Pierwsza z serii "kształty", o której pisałam na podstawie koreańskiej edycji.
"Kłopot". Zabytkowy obrus po babci, chwila nieuwagi, ślad przypalonego żelazka. Zmartwienie i kłopot dziecka. Obraz matki i obawy o jej reakcję. Historia budowana z dramatycznym napięciem. Lakoniczne słowa i prostota warstwy wizualnej. Porażająca siła i wielość możliwych tropów, którymi możemy podążyć razem z dzieckiem. Uwaga! To książka, którą nie wystarczy przeczytać na dobranoc. Grozi pobudzeniem intelektualnym, wzrusza i prowokuje pytania. O ślad, który po nas zostanie. O nasz wyobrażony obraz matki i relacje z nią. O ciągłość i wspólnotę kobiecych więzi. O siłę symbolu.
(...)
(...)
Nie będę odbierać Wam przyjemności zaskoczenia tym, w jakim kierunku rozwija się "Kłopot".
To książka, która swą formułą prowokuje także do pytania o rolę obrazu i ilustracji. Liczę na to, że jej cena niekoniecznie będzie przeliczana na ilość słów. Metaforyczności, głębi, siły i możliwości, które kryją się pomiędzy okładkami "Kłopotu" nie da się wycenić. W ramach podsumowania polecam tekst z okładki Moniki Obuchow. Nic dodać, nic ująć. Nie mam z tym kłopotu...
3 czerwca. w ramach "Czytanek pod ekranem" zapraszam na spotkanie z "Kłopotem"
i Iwoną Chmielewską
Dziękuję Wydawnictwu Wytwórnia za udostępnienie książki.
4 komentarze:
Urzekająca. Kupię mojemu czytelnikowi:) Swoją drogą, ja wiecznie coś przypalam - czy to znak, że jeszcze nie dorosłam?
Zależy od tego, co zobaczysz w swej przypaleniźnie ;) Może dowód rozbuchanego życia wewnętrznego?
"Kłopot to książka, której nie można ominąć. Nie napisałam o tym w ekspressowym wpisie (niemal wprost z Targów Książki w Warszawie), ale to przykład tego, jak "karmione" są koreańskie dzieci i czego możemy zazdrościć im w południowokoreańskim systemie edukacji. Cała seria "Kształty" jest tam wykorzystywana na normalnych lekcjach i towarzyszy jej zeszyt z propozycjami ćwiczeń i zabaw. Trzeba mieć WYOBRAŹNIĘ, a nie uwagę skupioną na zdawaniu testów... :)
Pozdrawiam i polecam "Kłopot" - pięknie wydany (doskonały papier, wydawnictwo zrezygnowało nawet ze swego logotypu dbając o spójność!)
Prostota zawsze jest najbardziej nośna, bo nie stawia ograniczeń wyobraźni. Ciężko bez tej drugiej w dorosłym życiu, tym bardziej trzeba stymulować ją w dzieciństwie. Zmuszać do wysiłku myśli. Książki pani Chmielewskiej temu sprzyjają, obowiązkowo więc sięgniemy po "Kłopot"!
Ale super! Jeszcze takiej nie widziałam :)
Prześlij komentarz