Nadrabiam zaległości. Jedna z pozycji, które premierę miały już jakiś czas temu. Przekorna historia o grzecznym niedźwiedziu i jego wytrwałym poszukiwaniu ulubionej czapeczki. Motyw znany zapewne z rodzicielskich przypadków życiowych...
Nie jest to książka o jakimś wyraźnym wymiarze edukacyjnym. Co więcej, niektórych oburza zadziorność finału poszukiwań...
Grzeczny i cierpliwy miś wyrusza, aby dowiedzieć się gdzie podziało się jego nakrycie głowy, do którego wyraźnie jest przywiązany. Odwiedza lisa, żabę, królika, żółwia, węża i kilka kolejnych zwierząt. Uprzejmie pyta, dziękuje, pomaga. Wielki i dobrze ułożony, w milczeniu i pokorze cierpi i tęskni. Leży w trawie i zapewne ciężko sobie wzdycha. Tak, tak - choć nie ma o tym ani słowa, to cała sztuka zobaczyć w serii ilustracji rozwijająca się historię, także historię uczuć. Wszystko to opowiedziane jest pełnymi skromności brązami, szarościami i beżami, oszczędnym obrazem i nienarzucającą się typografią. Emocje to czerwień, który sygnalizuje ważne punkty zwrotne w poszukiwaniu czapeczki. Bo misia nagle olśniewa i odkrywa, kto jest sprawcą zniknięcia czapeczki... Dochodzi do konfrontacji, a czytający dorosły - do tego dyskusyjnego momentu i kłopotliwego pytania "ale co się stało z króliczkiem?".
Miś nauczony doświadczeń życiowym, zapytany o królika, posługuje się identycznymi zwrotami, jakie usłyszał pytając o czapeczkę...
I te powtórzenia w lakonicznej warstwie słownej i cykl rozwijających się konsekwentnie ilustracji buduje wspólnie humorystyczną aurę tej opowieści. Nie jest to książka, która dotykać ma poważnych problemów moralnych, to raczej dowcip - świetnie stymulujący, jeśli chodzi o treści zapisane w ilustracji.
Przekorna historia, kpiąca trochę z naszych rodzicielskich pragnień, bliższa przywarom, zaczerpniętymi z codziennego życia. Książka zabarwiona "niegrzecznym" humorem, ze zręcznie zbudowanymi dialogami, które przy głośnym czytaniu pokazują swoje możliwości. Książka - żart, ale całkiem na poważnie traktująca możliwości ilustracji i jej roli w książce obrazkowej. Czy wyobrażacie sobie poszukiwania czapeczki bez tego wszystkiego co dostrzec można w oczach wszystkich zwierząt? Czytajcie. Także ilustracje.
"Gdzie jest moja czapeczka?" Jon Klassen, tłum. K.Domańska. Wydawnictwo Dwie Siostry, 2012.
3 komentarze:
Ilustracje są powalające. Uwielbiam po stokroć!
Akurat dziś czytałam tę książkę dzieciom. Reakcje zależały oczywiście od wieku: 10-latek się uśmiał, 4-latka przejęła, a 6-latka powiedziała, wskazując na zajączka w scenie finałowej: "Ale ma minę!" Bardzo mnie to zdanie ucieszyła, bo przecież emocje zwierzaków są narysowane dość subtelnie.
U nas jeszcze służy do nauki czytania :)
Prześlij komentarz