Kiedy patrzę na Iwonę Chmielewską opowiadającą o swoich książkach czuję cichy magnetyzm i piękno. Spotkania z nią są intymne - ściszony głos, slajdy i opowieść o tym, czym może być picture book. Książka na całe życie. Na każdym etapie - co innego ja z niej wyczytam, co innego zobaczą w niej moje dzieci. Co znajdą w nich jak dorosną?
"Królestwo dziewczynki" to książka, która zapada w pamięć większości kobiet. Marzę o tym, żeby móc dać ją swojej córce i każdej kobiecie, z którą znajduję nić porozumienia. Iwona Chmielewska pokazywała projekt "Królestwa dziewczynki" podczas spotkania w Łodzi. Mówiła, że marzy o tym, aby stawała się ona prezentem ojców dla ich dojrzewających córek. Ja mam wrażenie, że to książka ogromnie ważna dla kobiet.
Piękna, subtelna prostota, z wielką mocą opowiadająca o tajemnicy kobiecości. Z przestrzenią niedopowiedzeń i baśniowymi odwołaniami. Hipnotyzująca, choć nie woła o uwagę kolorem ani krzykliwą formą. Jej historia zaczęła się od tapety, kupionej "na szmatach" - w second handzie. Dwa złote i ukryta, krążąca energia. Wierzę w to, że rzeczy przechowują swoją historię - mówiła Iwona Chmielewska.
Ona sama i jej książki to dla mnie skupione piękno o niezwykłej głębi. Nie krzyczą o uwagę, ale mają moc budzenia nie tylko intelektu, ale i emocji o ogromnej sile. Wyciszone, z ukrytą tajemnicą, symbolami, całym mnóstwem niuansów. To książki na intymne spotkanie - do delektowania się nimi w domowym zaciszu. To książki do budowania niezwykłej więzi z dzieckiem - choć niektórzy przypuszczają, że prace Iwony Chmielewskiej są bardziej "dla dorosłych" niż "dla dzieci". Dla mnie - na całe życie.
"Królestwo dziewczynki" to opowieść, w którą chciałabym wkraczać wraz ze swoją córką. Nie wątpię, że to książka, której moc poczuje większość kobiet. Każda - odczyta ją w swym własnym języku, jeśli ten odnalazła.
Opowieść, którą buduje Iwona Chmielewska lakonicznym, momentami subtelnie poetyckim językiem, operując baśniowymi odwołaniami i metaforami nierozerwalnie łączy się z kolażowym obrazem. Dopełniają się, odwołują do siebie, toczą ze sobą grę i nierozerwalnie ze sobą współistnieją - tak tłumaczy teorię picture book Iwona Chmielewska.
Tłem dla wszystkiego jest tapeta z perłową poświatą (przywołującą symbolikę perły, kwiatowego ogrodu, dziewczęcego, kobiecego pokoju). Ręcznie wyklejane kolaże i tłoczenia, wycinanki, rysunki, miękka kredka - czuć w tym energię. Kobiecą, jeśli patrzy się przez pryzmat autorki - kobiety, matki.
Mam poczucie, że "Królestwo dziewczynki" to książka niezwykle intymna. Książka opowiadająca o podróży - poznawaniu tajemniczych przestrzeni kobiecości, odkrywaniu ich dla siebie i oswajaniu. Kontakt z tą książką może być również podróżą, niezwykłą przygodą lub inspiracją do tego.
To także książka szczera i prawdziwa. Niech poetyckość, którą przywołuję, Was nie zmyli. To książka, która nie chce zwodzić i mamić dziewczynki wkraczającej w kobiecość. Oswaja całą gamę uczuć, pomaga wypowiedzieć lęki i obawy. A z drugiej strony - pokazuje w niezwykły sposób perspektywę dojrzałej kobiecości. To lektura intymna. Na całe życie.
"Królestwo dziewczynki" zostanie wydane jesienią. W Korei Płd.
Dzięki życzliwości Iwony Chmielewskiej - pokazuję część ilustracji wraz z towarzyszącym im tekstem (niektóre frazy postanowiłam zamieścić bez ilustracji, aby pokazać ideę całej książki).
W życiu dziewczynki przyszedł taki dzień, że poczuła zmianę. Usłyszała kilka prostych słów: "Królewno dziś stałaś się kobietą." Mama przytuliła ją jakoś szczególnie. Tato spojrzał na nią jakoś wyjątkowo.
Ale dla nie ten dzień wcale nie był uroczysty. Była przestraszona i obolała.
Cały świat miał tylko jeden kolor.
(...)
Na swoich mapach odkrywała tylko rwące rzeki, spadające znienacka wodospady i wybuchające wulkany.
Tron, na którym siadała był twardy i niewygodny, a Korona była ciężka i uciskała jej głowę.
Czuła się jakby nosiła długi, za długi tren, który plątał się i brudził.
(...)
(...)
Mijały lata, a dziewczynka powoli uczyła się nosić koronę, tren i kłaść miękkie poduszki na niewygodnym tronie.
Na mapach Królestwa oprócz rwących potoków i burzliwych wodospadów zaczęła odkrywać łagodne, słoneczne doliny, cieniste lasy i ciepłe jeziora.
Wiedziała, że jest Królową, najważniejszą figurą na swej szachownicy
Spotkanie z Iwoną Chmielewską odbyło się 29 maja br., w Łodzi,
podczas Dnia Dziecka w Republice Książki.
Dziękuję autorce za udostępnienie ilustracji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz