O książce Iwony Chmielewskiej "Room in the heart, BIUM" pisałam kilka dni temu. Noszę ją ze sobą i daję dotknąć ;) wszystkim zainteresowanym. Dodatkowo, moja fascynacja tą książką i twórczością Iwony Chmielewskiej zbiegła się z inną moją - "dorosłą" już - lekturą "Skonsumowani: Jak rynek psuje dzieci, infantylizuje dorosłych i połyka obywateli". O "BIUM" i wolnym miejscu w sercu rozmawialiśmy w przedszkolu.
"BIUM" to trudna książka do czytania w większej grupie dzieci. Wymaga intymnego kontaktu, badania ilustracji i studiowania relacji pomiędzy kolejnymi obrazami. Książka do rozmowy i namysłu. Trudna także ze względu na temat - filozoficzny. BIUM to koreańskie słowo, związane z filozofią Wschodu, zaprzeczenie zachłanności i żądzy posiadania.
"Pustka - wolne miejsce w sercu" dzieciom kojarzyła się głównie z byciem samemu, określonym przez nieobecność rodziców. Motyw konsumowania dużej ilości rzeczy, przedmiotów, dóbr wywołał refleksję o bardzo dużej ilości zabawek. Jeden z dyskutujących chłopców, zastanawiając się nad tym "po co tak dużo", powiedział, że chciałby je na coś zamienić, tylko nie wie jeszcze na co...
Zaproszenie do "innego" spojrzenia na słoje drewna (motyw przewodni książki Iwony Chmielewskiej) podjęła tylko część grupy dzieci (w montessoriańskim przedszkolu wybierają się one same zajęcia). Język obrazu okazuje się prostszy do "wypowiedzenia" refleksji, zresztą jak obserwuję swoje kilkuletnie dzieci - może ona pojawić się po dłuższym czasie. Okres pomiędzy to chyba etap "pracy wewnętrznej"...
Praca Marcelinki (las) i Wery (dwa serca: mamy i taty)
praca Łukasza ("wiewiórka chowająca się w dziupli")
praca Dorotki (wyścig samochodów)
praca Mateusza (smok zdobywający jedzenie dla swoich dzieci)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz