23 października 2012

Czarne życie



Jeśli uważacie, że pogrzeby to sprawy "nie-dla-dzieci", czarny jest dla nich kolorem zakazanym, a
pytania kilkulatków o to, co to znaczy umrzeć spotykają się z lekceważeniem lub nagłą zmianą tematu ta książka jest zwłaszcza dla Was. Wasze dzieci i tak się nią zainteresują...




Życie i śmierć to tematy, którym można poświęcić grube księgi. Można także traktować je jako zbyt poważne lub niewarte uwagi dzieci. One mają się bawić, biegać (nie za szybko), być czyste i mało kłopotliwe. Pewnie lista tych "obowiązków"  mogłaby być dłuższa. Lecz co się dzieje, kiedy zaczynamy pytania i wątpliwości kilkulatków traktować poważnie i z szacunkiem? Według Amandy Eriksson oznacza to zgodę na doświadczania i przeżywanie dylematów, rozterek i problemów we własnej mikroskali kilkulatka. Wspieranie go odkrywaniu jego własnej prawdy.

To trudne zadanie, ale autorka całej serii książek, które w oryginale noszą tytuł "Moje inne życie", Moje różowe życie", "Moje czarne życie" i - nie wydane w Polsce -  "Moje dziki życie" nie obarcza nią tylko rodzica. Przez kolejne etapy rozumienia świata ich bohaterkę prowadzą różni dorośli. Bardzo ważni są tutaj dziadkowie, którzy z czułością, wyrozumiałością i powagą pozwalają na doświadczanie...

W "Innym życiu" było to doświadczanie fascynacji cudzym domem i rodziną, a "co gorsza" - inną matką (która wydaje się lepsza). "Różowe życie" opowiada o odprawianiu rytuału bycia różową księżniczką. Kończy się zabawną sceną, która jest jednocześnie zapowiedzią kolejnej części książek Amandy Eriksson.

Czarny też jest fajny. Teraz zostanę piratką - stwierdza (była już) księżniczka. I oto, na pierwszej stronie, widzimy ją w takim stroju. Na pogrzebie Astrid, kuzynki babci...



"Piratka"  z uwagą obserwuje kościół, trumnę, zebranych ludzi. Zachwyca się piękną trumną przybraną kwiatami. Oczywiście kwituje to stwierdzeniem, które przyprawia dorosłych o gęsią skórkę: Ja też chcę tak mieć... Bo przecież można trochę zaplanować?!
Amanda Eriksson oczami swej bohaterki buduje obraz pogrzebu podobną metodą jak w innych książkach - z drobnych okruchów i ułamków, na które zwraca uwagę dziecko wyłania się obraz całości. Pogrzeb dla kilkulatki to piękna trumna, papierowe chusteczki, pani pastor, dużo świeczek, szuranie butów, pociąganie nosem, a nawet odgłos dzwoniących kolczyków babci. Ze skali mikro, wrażeń i drobiazgów buduje się coś, co trzeba zrozumieć.



Kilkuletnia bohaterka z uwagą zapamiętuje także czas stypy - nagłą zmianę nastroju. Śmiech, bycie pogodnym i zabawę w ganianego. Lubię u Amandy Eriksson tą szczerość i przyjmowanie perspektywy dziecka.


Dlatego też po powrocie do domu, dziadek podchwytuje pragnienie wnuczki "ja też chcę mieć pogrzeb" i proponuje zorganizowanie pogrzebu martwej myszy. Następuje tutaj cały proces organizacji, tłumaczenia zaproszonym gościom (w tym kilkuletnim Emmie i Mateuszowi) na co mają się nastawić.
Pragnienie doświadczenia - przeżycia -zrozumienia zostaje przełożone na działanie: zaproszenia dla gości, przygotowania trumny, odpowiedniego stroju, grobu, stypy...


Głupia zabawa - powiecie? Cóż, często bywa tak, że jeśli dziecku przyjdzie uczestniczyć w pogrzebie rzadko który dorosły ma czas i ochotę tłumaczyć kilkulatkowi po co to wszystko....
Tutaj główna bohaterka ma okazję porównać swoje dość chłodne obserwacje z pogrzebu nieznanej (a przynajmniej dalekiej) kuzynki babci z nagłym przypływem emocji i zrozumienia (?) czym może być śmierć.  Powala jej się na dotknięcie tego, od czego nawet często my dorośli uciekamy w świecie wmawiającym nam nieśmiertelność.

W książkach Amandy Eriksson nadrzędną wartością jest szczerość wobec dziecka. Jej bohaterka ma okazję uczestniczyć w chrześcijańskim rytuale, ale dziadek opowiada jej i o tym, w co inni wierzą. Bo po śmierci można iść do raju, ale przecież niektórzy wierzą, że się po prostu znika albo rodzi się  na nowo w innym stworzeniu. Można zostać koniem w Mongolii albo komarem w Grecji... I od takich rozmów od razu stypa staje się dokładnie taka jak na prawdziwym pogrzebie - bo jak nie biegać skoro chce się być dzikim zwierzęciem?!

To jednak nie koniec. Bo tak jak w życiu - po śmierci przychodzi życie. Także nowe życie. Znowu zataczamy koło, jak w pozostałym książkach z serii. Tym razem znowu w kościele - niektórzy płaczą, ale już z radości. Bo chrzest to także ważna okazja do wzruszeń.



"Czarne życie" to pełna subtelności opowieść słowem i obrazem o kolejach życia i śmierci. Szczera, w powagą traktująca dziecięce pragnienia zrozumienia także tego, co dorosłym wydaje się "zbyt trudne". To książka uczciwa, przyznająca głos różnym poglądom i przekonaniom - nie tylko na sprawy śmierci. W książkach Amandy Eriksson każdy ma prawo do bycia tym, kim jest.

Dziękuję wydawnictwu EneDueRabe za udostępnienie książki

O książkach "Inne życie" i "Różowe życie" więcej znajdziesz tutaj
Wszystkie w księgarni Poza Rozkładem!

W najbliższą niedzielę,  28.10 niedziela, godz. 12.00
zapraszamy do Małego Kinematografu na

spotkanie z "Czarnym życiem"
tekst i ilustr. Amanda Eriksson,
przeł. Hanna Dymel-Trzebiatowska.
Wydawnictwo EneDueRabe, 2012
W programie:
· Rozmawiamy o śmierci, Haloween, Zaduszkach i wszystkim, 
czego w pytaniach dzieci boją się rodzice.
· Warsztaty plastyczne „Z niczego coś strasznego”.
• Piotruś i wilk (2007), 29’ reżyseria: Suzie Templeton
cena biletów: 10/12 zł

3 komentarze:

zakładka pisze...

Wiadomość o kolejnej części kazała nam skakać pod sufit. Dziękuję za informację, byłam święcie przekonana, że są trzy.

poza rozkładem pisze...

Nie wiem czy będzie w Polsce kolejna część, ale się dowiem :)

poza rozkładem pisze...

Z tego co się dowiedziałam pewnie będzie i "Dzikie życie" :)