1 grudnia 2016

Sam i Dave kopią dół


Wreszcie! Zdawałoby się prosta, oczywista i zabawna historia o zabawie w kopanie, która otwiera przestrzeń na pytania, wędrówki i błądzenie…


„Wreszcie” jest moim osobistym (i subiektywnym) westchnieniem – efektem posuchy, przy zdawałoby się, klęsce urodzaju na poletku „książka dla dzieci”. O książce Barnetta i Klassena (Klassena i Barnetta?) było głośno już jakiś czas temu, przy okazji żonglowania efektem „wow” i pomyśle na księgarnianą witrynę.



Czym może być opowieść o tym, jak Sam i Dave kopią dół?
Po pierwszym etapie rozbawienia „cha cha cha”… punktem wyjścia do egzystencjalnej refleksji jak bywa z naszym poszukiwaniem „skarbów”, „szczęścia” „czegoś wielkiego”? Historią o wytrwałości w dążeniu do celu? Opowieścią o sztuce widzenia tego, co istotne? Dyskusją o tym, czym jest ta „druga strona lustra”, śnienie, okazją do dotknięcia fantastycznych wizji równoległych światów? O tym, gdzie docieramy podążając za celem. I po co?! Och, szukajcie pytań, które można zadać, zacząwszy od najprostszego: dlaczego Sam i Dave mają oczy do patrzenia, a nie mają ust do mówienia?! I przyjrzyjcie się temu, jak ważna jest sztuka rezygnacji z nadmiaru. Im mniej, tym lepiej zdają się mówić autorzy – zwłaszcza w wywiadzie dla niezastąpionego  Picturebook Makers. Spektakularnie!






"Sam i Dave kopią dół" Mac Barnett, Jon Klassen, tłum.Katarzyna Domańska. Wydawnictwo Dwie Siostry, 2016.

2 komentarze:

Pani Zorro pisze...

Tak. Ładna jest. Prosta w fizycznych środkach wyrazu, wielopiętrowa w intelektualnych „wykopaliskach".

poza rozkładem pisze...

wreszcie :)