Lecz w tej "nauce" chodzi przede wszystkim o filozofowanie z dzieckiem. Nie naukę historii filozofii, a wprowadzanie w świat śmiałego i trafnego zadawania pytań, wyrażania wątpliwości, sztukę obrony własnego zdania i samokrytycyzmu. Doskonalenie sztuki logicznego myślenia. Prowadzenia dialogu.
Kto nie chciałby takich umiejętności dla swego dziecka? Dobrze brzmi, tylko jak to robić?