21 listopada 2010

Czas do szkoły... kotku

il. pochodzi z książki Roba Scottona "Kotek Splotek"










Wprawdzie pierwszy dzwonek i pierwszy wrzesień już za nami, a pierwszkolasiści zapomnieli o swych obawach, ale na rynku pojawiło się polskie wydanie kultowych książek Roba Scottona...






"Kotek Splotek" to zabawna historia rezolutnego malca, który wybiera się pierwszy raz do szkoły. Historia więc znana, a sam motyw często pojawia się w różnych publikacjach. Cały urok Splotka to sposób w jaki jest narysowany on sam i cały jego koci świat, zabawne spojrzenie na pierwsze kroki w szkole, wszystkie wybiegi, które stosują dzieci i to, jak postrzegają siebie.



Rob Scotton stworzył książki o przygodach Splotka i baranka Bronka. Bronek to pomysłowy baranek, który jako jedyny w swym stadzie ma problemy z zasypianiem. I próbuje coś z tym zrobić... W obydwu przypadkach bohaterem jest zwierzak, który może stać się alter ego kilkuletniego czytelnika.

I Splotek, i Bronek są zabawni w swych zmaganiach, a obok nich niemniej zabawny jest świat, w którym osadził ich Rob Scotton. Splotek ma swym domu tapetę w rybie ości, kocia mama robi mu koszmarną fryzurkę na wyjście do szkoły, a w jej progach wita go ogromna pyzata kocica. Okrągłe oczy Splotka wiele mówią o jego wrażeniu z pierwszego spotkania z nauczycielką...



W klasie Kotka Splotka (o czarnym umaszczeniu) witają go nowi koledzy i koleżanki - same szare kocurki i kociczki o uroczych, szczerbatych uśmiechach (jedna z koleżanek ma nawet maskotkę - baranka Bronka). Nie dość, że Splotek jest czarny, to jako jedyny nie nosi ubrania (nie licząc czerwonego, rowerowego kasku). Pierwszą lekcję - tolerancji czy bycia innym - Splotek ma za sobą.



Ta "właściwa" dotyczy natury kotów. Pani nauczycielka wyjaśnia na czym ona polega - "Koty są zdumiewające" - co faktycznie udowadnia jej Splotek, pokazując, że wszelkie odgórne próby zamknięcia w sztywne formuły natury kociej są skazane na niepowodzenie.
Splotek jest indywidualistą i lubi pytać "dlaczego". Nie jest jednak skazany na "bycie innym". I jest w tym wszystkim jakaś ogromna pogoda ducha. Każda z wyrysowanych postaci przez Roba Scottona jest na swój sposób śmieszna, ale i wyjątkowa. I to jest właśnie najważniejsza lekcja, jaką Splotek wynosi ze szkoły - "A ja jestem zdumiewający..."




Łobuzerska, karykaturalna kreska Scottona tworzy świat zamieszkały przez puszyste i futrzaste kociczki, kocury, na cieniutkich łapach. Pani nauczycielka Kizi-Mizia ma mocno kobiece "atrybuty". Na sklepowych wystawach widzimy odpowiednie "kocie" produkty i reklamy. Wszystko to sugeruje bliskość tego świata doświadczeniom ludzkim, a sam problem Splotka pozwala oswoić lęk przed "pierwszym dzwonkiem", "byciem innym".

Tekstu tu jest niewiele, jednak oddanie głosu różnym postaciom czyni tę książką jeszce bardziej atrakcyjną - jest doskonała na czytanie z modulacją głosu, a nawet z podziałem na role (do wykorzystania jako pomysł na przedszkolne przedstawienia). Oprócz tego "Kotek Splotek" jest idealnym przykładem na to, jaka wartość tworzy się w książce obrazkowej - decyduje o tym dopiero spotkanie ilustracji z tekstem.




ilustracje z książki "Baranek Bronek"



Dziękuję wydawnictwu Vesper za udostępnienie książek
"Kotek Splotek", "Baranek Bronek" Rob Scotton, tłum. Jędrzej Polak. Wydawnictwo Vesper, Poznań 2010

Brak komentarzy: