Dawno, dawno temu w dalekiej krainie AKUKU było sobie miasteczko MAMOKO. Okazuje się, że to historyczne miejsce - jego "historia" sięga średniowiecza...
Aleksandra i Daniel Mizilińscy po sukcesie "Miasteczka Mamoko" wzięli się za historyczną scenerię - efekt to niedawno wydana przez Dwie Siostry kolejna historia obrazkowa. Wielowątkowa historia opowiedziana wyłącznie ilustracją. Zabawna, dowcipna kreska duetu autorów kreśli przygody zwierzęcych bohaterów osadzonych w realiach średniowiecznej, nieistniejącej krainy Akuku.
Przez 7 rozkładówek (14 kartonowych stron), w sporym formacie (31,5 cm na 23, 5 cm) możemy odbyć podróż od dawnych przedmieść (wioska, podzamcze?) przez średniowieczne uliczki, po zamek i jego salę balową.Założę się, że za każdym razem podróż ta będzie wyglądała inaczej, kto inny będzie Waszym towarzyszem czy przewodnikiem. Będziecie śledzić, węszyć, dociekać, próbować rozwikłać zagadki. I niekonieczne będą towarzyszyć Wam dzieci ;)
"Miasteczko Mamoko" w moim otoczeniu wykazało się hipnotyczną wręcz siłą przyciągania zarówno dzieci, jak i dorosłych. Wszyscy byli zarażani przymusem rozwikłania losów kolejnych postaci. Podobnie dzieje się w przypadku "Dawno temu w Mamoko": prawie 6-latek przez dobre dwa tygodnie zabierał dość pokaźną lekturę wszędzie, gdzie można było choć na chwilę zagłębić się w wielowątkową, obrazkową historię.
Nie trzeba znać "Miasteczka Mamoko", aby sięgnąć po "Dawno temu w Mamoko". W drugiej książce obrazkowej Mizielińskich - wydaje się, że powstałej na fali sukcesu poprzedniej - pojawiają się nowi bohaterowie. Bywa, że postaci się zdublowane czy bliźniaczo podobno, ale nie odkryliśmy jeszcze czy wnosi to jakieś znaczenia do ich historii. A tych jest mnóstwo. Smok porywa króla Władysława, Basia Kociołek czyni przygotowania do stworzenia magicznej mikstury, Dzielny Kichot z Banalic ma do kogo wzdychać, a Kazik Plątonogi ma talent do wpadania w tarapaty.
Zwierzęta, postaci fantastyczne mają swoje dowcipne imiona i przydomki, ale mnie nie opuszcza poczucie, że to echo świeżości i humoru "Miasteczka Mamoko". Historyczna sceneria jest raczej mało zobowiązująca - to tło dla różnych historii. Może być punktem wyjścia do poszukiwań informacji o tym, jak wyglądać mogło "życie codzienne" średniowiecznych bohaterów, bo sama sceneria średniowiecznego Mamoko chyba nie jest to końca wierna realiom epoki. Czy zresztą taka była intencja autorów?
"Czytanie" historii rozgrywających się w Mamoko ma być zabawą. Okazją do bawienia się w opowiadanie historii, zachętą do doskonalenia sztuki opowiadania, ćwiczenia spostrzegawczości. A mniej serio - to zaproszenie do zabawy w detektywa i dowcipnego komentatora tego, co widzimy i ile potrafimy wyczytać z ilustracji. To zachęta do opowiadania dziecku - odbudowania "sztuki żywego słowa". To okazja do posłuchania tego, jak daleko sięgać może fantazja i dowcip kilkuletniego obserwatora życia w Mamoko. Miej oko na Mamoko!
"Dawno temu w Mamoko" Aleksandra i Daniel Mizielińscy. Wydawnictwo Dwie Siostry, Warszawa 2011.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz