Czasopismo inne niż wszystkie - tak mógłby brzmieć slogan reklamowy "Czarodziejskiej kury". Ale ona jest poza sloganami, poza schematami i wbrew stereotypom, jak wyglądać może gazeta dla dzieci.
A może WYGLĄDAĆ...
Gruby karton, pomysłowe wycinanki, nietypowe kolorowanki, grafika odbiegająca od przyzwyczajeń czytelników prasy dziecięcej i zawartość... frapująca, zaskakująca, prowokująca?
Szukając w sieci opinii o "Czarodziejskiej kurze" znalazłam takie określenia, jak "abstrakcyjna", "połączenie nowoczesnego dizajnu z polską tradycją" (?), "niepodobne do żadnego innego"...
"Czarodziejska kura" otrzymała nagrodę TVP Kultura "Gwarancję kultury" za "osiągnięcia w twórczym rozwoju dzieci i młodzieży" (także za organizowane przedstawienia). Bo faktycznie twórczo podchodzi do problemu "co" i "jak" dla dzieci i nie tylko. Frajdę z "Czarodziejskiej kury" mogą mieć też dorośli, m.in. z wycinanek, które trochę przypominają to, co w naszym dzieciństwie mogliśmy odnaleźć w "Misiu". Dorośli nieco inaczej odbiorą teksty zamieszczone w "Kurze", zobaczą przewrotność, parodię, stylizacje. Dzieci tego wszystkiego mogą "dotknąć", ile zrozumieją?
Co znajdziemy w środku? Na pewno - atrakcyjny, nowoczesny design, wiersze i z reguły - pojedyncze opowiadania Joanny Rudniańskiej (znanej dotychczas ze swych powieści dla młodzieży). Nie znajdziemy reklam ani żadnych treści marketingowych. Nie licząc promocji własnej twórczości głównego autora i pomysłodawcy "Kury" - Łukasza Kaniewskiego.
Choć tytuł prześmiewczo odwołuje się do klasyki ("Czarodziejskiej góry" Manna), to nie ma nic z nią wspólnego. Może poza parodią i groteskowym potraktowaniem "konserwatywnej klasyki" poezji dziecięcej.
Bo taki mają charakter, według mnie, utwory Zbigniewa Macheja, w których słuchać echa twórczości dydaktycznej choćby Jachowicza.
Może jestem malkontentką, ale nie przemawia do mnie poezja w wydaniu Łukasza Kaniewskiego. Wiersze niekonsekwentne (interpunkcja raz stosowana, raz nie), nierówne, momentami słabe, z pogubionym rytmem dla zachowania banalnego rymu. Być może to też gra z pewną konwencją, ale ja jej nie odczytałam...
W tych utworach widać także nawiązania do tradycji (Tuwim) i jest to lepsza część twórczości Łukasza Kaniewskiego, małym czytelnikom wpadnie w ucho "Alfabetyczna wycieczka" czy "Nieskończoność", a starszym nie będzie w uszach zgrzytać...
Podobają mi się w "Czarodziejskiej kurze" "oniryczne opowiastki nasenne" i stylizowane na dziecięcą konwencję widzenia opowieści, baśniowe historyjki Joanny Rudniańskiej ("Siostrzyczka i braciszek", "Czarodziejska kura i choinka. Japońska baśń wielkomiejska").
Z dużym uznaniem spotkała się koncepcja graficzna czasopisma, której autorem jest Roberta Czajka ("Czarodziejska kura" zdobyła nawet medal). I to naprawdę duża frajda oglądać "Czarodziejską kurę".
Poglądowo - do obejrzenia - próbka twórczości duetu Kaniewski - Czajka z muzyką Patryka Zakrockiego -
Inicjatywa Bajkowania Towarzystwa Inicjatyw Twórczych "ę": OKO czyli bajka w formacie pdf (zamiast z rzutnika).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz