30 września 2010

rzecz o dzieciach i nie tylko, które nie są „zbyt grzeczne”


Tańczy flaga jak noc czarna,
Błyszczą białe kości,
Trupia czaszka już koszmarnie
Szczerzy się z radości. (…)






Dla wszystkich najdzielniejszych piratów świata, ich wielbicieli i wszystkich tych, którzy dopiero planują (albo i nie) zostać korsarzami, nowa pozycja z wydawnictwa Literatura – „Pirat Jędruś” Andrzeja Grabowskiego – będzie miłym zaskoczeniem. Opowiada ona o przygodach siedmioletniego, „strasznie groźnego pirata” Jędrusia, który wraz ze swoją załogą musi odnaleźć morski szlak do Krainy Bezimiennej. Celem wyprawy oczywiście są skarby. Lecz droga będzie i dowcipnie nieprzewidywalna, i pełna dość zaskakujących prawd dla czytelników.


W trakcie wyprawy czyha na Jędrusia wiele pułapek i niebezpieczeństw. Nieustraszonym piratom przyjdzie walczyć z najbrudniejszym ze wszystkich czarowników – czarownikiem Brudasem, a w krainie Vanillii zmierzyć się ze stuzębnym smokiem, którego zgubi miłość do cukierków i ból zębów. We wszystkich przygodach pomysłowość i spryt Jędrusia wspierana jest przez życiową (?) mądrość i spokój bosmana Tatusia („Nigdy nie ufaj królom” mówi Tatuś po pobycie na wyspie Vanilli u Jego Najgrubszej Okrągłości, króla Vtrząchnętoteża sześćdziesiątego czwartego).


Każda przygoda załogi pirackiego statku o wdzięcznej nazwie „Rekin”, odkrywa pewną prawdę, a to o rozkapryszonym olbrzymie Dżunglabarze, który ma kłopoty z dykcją i niezdrowo się odżywia, a to o chciwych i łakomych piratach…
Niemal w każdej sytuacji pirat Jędruś wykazuje się zaskakującą jak na siedmiolatka przenikliwością: „Kto nie śpi, ten nie ma siły. Bo zdrowie i siła zaczynają się w nocy, od mocnego snu!” mówi duchom w tajemniczym zamku, które groziły piratom zupiorzeniem. Lecz ten subtelny dydaktyzm daleki jest od wszelkiej natrętności i okraszony humorem, któremu nie oprą się i młodsi, i starsi czytelnicy.
Nawet zawsze przewidującemu piratowi Jędrusiowi zostaje utarty nos, kiedy królewna Barbatka udowadnia, że i dziewczyny mogą spełniać swoje najbardziej szalone marzenia. Dodatkowym atutem książki Andrzeja Grabowskiego jest subtelny powiew równouprawnienia, wskazanie, iż nawet superbohatetowie się mylą i mają prawo do grzeszków, błędów, wypaczeń, a nawet mogą bawić się w damskim przebraniu na balu u czarownic!


Wielka wyprawa do Krainy Bezimiennej kończy się dla piratów ważnym przystankiem na wyspie Mamali i nauczką jaką wyniosą ze spotkania z legendarnym wężem morskim Dvadraptorem. Jednak największe szczęście daje Jędrusiowi zawinięcie do portu, ciepłe ramiona mamy i wspaniale naleśniki z rodzynkami. Mamy piratki mogą czuć się nieusatysfakcjonowane takim stereotypowym ustawieniem ról, jednak cała nadzieja w nowym pokoleniu piratek i piratów oraz w mądrości Mamali o tym, co najważniejsze na świecie…  

Pirat Jędruś, Andrzej Grabowski. Wydawnictwo Literatura, Łódź 2010.
Il. Marcin Bruchnalski
zajrzyj do środka

Brak komentarzy: