18 lipca 2012

Gdzie jest moja czapeczka?


Nadrabiam zaległości. Jedna z pozycji, które premierę miały już jakiś czas temu. Przekorna historia o grzecznym niedźwiedziu i jego wytrwałym poszukiwaniu ulubionej czapeczki. Motyw znany zapewne z rodzicielskich przypadków życiowych...


Nie jest to książka o jakimś wyraźnym wymiarze edukacyjnym. Co więcej, niektórych oburza zadziorność finału poszukiwań...

Grzeczny i cierpliwy miś wyrusza, aby dowiedzieć się gdzie podziało się jego nakrycie głowy, do którego wyraźnie jest przywiązany. Odwiedza lisa, żabę, królika, żółwia, węża i kilka kolejnych zwierząt. Uprzejmie pyta, dziękuje, pomaga.  Wielki i dobrze ułożony, w milczeniu i pokorze cierpi i tęskni. Leży w trawie i zapewne ciężko sobie wzdycha. Tak, tak - choć nie ma o tym ani słowa,  to cała sztuka zobaczyć w serii ilustracji rozwijająca się historię, także historię uczuć. Wszystko to opowiedziane jest pełnymi skromności brązami, szarościami i beżami, oszczędnym obrazem i nienarzucającą się typografią. Emocje to czerwień, który sygnalizuje ważne punkty zwrotne w poszukiwaniu czapeczki. Bo misia nagle olśniewa i odkrywa, kto jest sprawcą zniknięcia czapeczki... Dochodzi do konfrontacji, a czytający dorosły -  do tego dyskusyjnego momentu i kłopotliwego pytania "ale co się stało z króliczkiem?".









Miś nauczony doświadczeń życiowym, zapytany o królika, posługuje się identycznymi zwrotami, jakie usłyszał pytając o czapeczkę...  

I te  powtórzenia w lakonicznej warstwie słownej i cykl rozwijających się konsekwentnie ilustracji buduje wspólnie humorystyczną aurę tej opowieści. Nie jest to książka, która dotykać ma poważnych problemów moralnych, to raczej dowcip - świetnie stymulujący, jeśli chodzi o treści zapisane w ilustracji. 

Przekorna historia, kpiąca trochę z naszych rodzicielskich pragnień, bliższa przywarom, zaczerpniętymi z codziennego życia.  Książka zabarwiona "niegrzecznym" humorem, ze zręcznie zbudowanymi dialogami, które przy głośnym czytaniu pokazują swoje możliwości. Książka - żart, ale całkiem na poważnie traktująca możliwości ilustracji i jej roli w książce obrazkowej. Czy wyobrażacie sobie poszukiwania czapeczki bez tego wszystkiego co dostrzec można w oczach wszystkich zwierząt? Czytajcie. Także ilustracje. 

"Gdzie jest moja czapeczka?" Jon Klassen, tłum. K.Domańska. Wydawnictwo Dwie Siostry, 2012.


3 komentarze:

Piegowata pisze...

Ilustracje są powalające. Uwielbiam po stokroć!

Lotta pisze...

Akurat dziś czytałam tę książkę dzieciom. Reakcje zależały oczywiście od wieku: 10-latek się uśmiał, 4-latka przejęła, a 6-latka powiedziała, wskazując na zajączka w scenie finałowej: "Ale ma minę!" Bardzo mnie to zdanie ucieszyła, bo przecież emocje zwierzaków są narysowane dość subtelnie.

poza rozkładem pisze...

U nas jeszcze służy do nauki czytania :)