25 sierpnia 2013

Chusta babci



(...) wokół panowało

takie zamieszanie,

krewni i krzesła,
filiżanki i garnki,
kuzyni i kuzynki,
sąsiedzi, którzy płakali
- mama tłumaczyła, 
że ze szczęścia - 
i pies, który cały szczekał,
aż trudno było usłyszeć własne myśli.

Co zrobić w takim zamieszaniu? Zwłaszcza jeśli jest się dzieckiem i lubi się myśleć?! A przy tym ma się kuzynkę lub kuzyna, przyjaciółkę lub przyjaciela i w tym samym momencie wypowiadają się te same słowa?
Można spróbować pomarznąć trochę na balkonie (uwielbiam tą sekwencję obrazów)


albo spróbować znaleźć chwilę ciszy i wytchnienia. W łazience...



Niestety tym momentom - próbom oderwania się od okołodomowego zamieszania, przyjrzenia się światu z innej perspektywy (jak ładnie uchwyciła to na swych ilustracjach Joanna Hellgren!) nie sprzyja ani metraż mieszkania babci, ani poddenerwowanie i  harmider, które mimowolnie tworzą dorośli. Pokrzykują, bo robi się przeciąg, bo trzeba pędzić z miską klopsików czy czegoś tam,  bo młodszy kuzyn skaleczył się w palec, bo łazienka jest zamknięta, bo przecież babcia... 

No właśnie. Co babcia? Oszaleć można z tym wszystkim...


Od początku książki, razem z narratorką "Chusty babci" i jej kuzynem Biliamem (ciekawe, że w anglojęzycznych materiałach o szwedzkich nowościach książkowych to dwie dziewczynki...) znajdujemy się w niemal w oku cyklonu. Jest początek wiosny i babcia właśnie wyszła ze szpitala. Wszyscy gromadzą się w jej mieszkaniu, chcąc ją zobaczyć. Dzieci cieszą się ze spotkania, próbując zrozumieć i ogarnąć to, co dzieje się wokół nich. 

Problem polega na tym, że nikt specjalnie nie jest zainteresowany ani rozmową, ani wyjaśnieniem o co właściwie w tym wszystkim chodzi. Ciotki krzątają się i zagarniają otaczającą przestrzeń, ktoś pije kawę, ktoś coś rozlewa. A Biliam i jego kuzynka próbują poukładać sobie to, co dzieje się na około. Zrozumieć skąd płacz, jeśli ma być radość. I czy babcia jeszcze oddycha...



Miejsce na myślenie znajdują tuż obok babci, przy jej fotelu, który niby-w-centrum, został jednak na uboczu domowego zamieszania. Ukryć się pod chustą. Bo tam ma się mnóstwo czasu. I można myśleć co sie chce. Jest i wschód, i zachód słońca. I las. I wieżowiec, gdyby ktoś chciał pojeździć windą. Jest i babcia, i ważne pytanie, które samo, bez ingerencji dorosłych, rodzi się w głowie dziecka. A co jeśli umrze? A co jeśli przestanie oddychać?

Dla narratorki "Chusty babci" i Biliama staje się jasne, że trzeba to przemyśleć. I poukładać. Z dala od podawania i sprzatania, grzecznościowych rozmów, roznoszenia klopsików i wycia psa. W spokoju i skupieniu, rozważając wszystkie, nawet najnmniej ważne i istotne szczegóły.

Czarna ziemia, biały warkocz.
Białe kamyki, czerwone kwiaty.
Chusta w kwiaty, czarne frędzle. 

(...)
Doniece bez kwiatów.
Kwiaty bez donic.
Życie bez babci.
Babcia bez życia.




A jak już się wszystko przemyśli można porozmawiać z babcią.  O życiu i o śmierci. I o donicach. Pogładzić jej warkocz, opowiedzieć o łodziach ratunkowych i żonglerach. 


No bo pięć, albo siedem,
a nawet jedenaście piłek w powietrzu!
Albo pomarańczy! Jednocześnie! Jak oni to robią?

Babcia powiedziała:
- Jeśli ktoś myśli, to zazwyczaj znajduje właściwe
obrazy i słowa. A jak już znajdzie obrazy i słowa,
znajdzie też pytania. A jeśli zacznie pytać,
zaraz pojawią się następne pytania. 



Nie będę żonglować łatwymi stwierdzeniami o tym, że dorośli boją się z dziećmi rozmawiać na "trudne tematy". A ta książka ma w tym pomóc. Bo "Chusta babci" nie jest gotową receptą i daleka jest od oczywistości... Jest raczej pytaniem, od którego właściwie wszystko się zaczyna i zbiera te kolejne (przez całe życie?)...

Może znajdziecie w "Chuście babcie" także szczyptę humoru i obraz, jak świat dorosłych i dzieci rozpada się w sposobie postrzegania tego, co ważne.

Może będzie to głos wołania o własną przestrzeń dla dzieci  i ich "własny pokój"? Ten istotny margines swobody, ale i zgody na "błędy" - bycie po swojemu, nawet jeśli ma to być wiara w skrzydała anioła, albo akt totalnej nie-wiary.

Może zachwycą was niektóre poetyckie frazy i podążający za nimi obraz. Miękka kredka i akwarela Joanny Hellgren a obok charakterystyczna dla Åsy Lind  (znanej z "Piaskowego wilka") próba uchwycenia istoty sposobu myślenia dziecka.
Bo przede wszystkim "Chusta babci" to książka o pytaniach i myśleniu. I o poezji. O tym, jaką poezją jest myślenia dziecka, a może przebłyski tego, z czym mamy okazję się zetknąć.

"Chusta babci" Åsa Lind, il. Joanna Hellgren, tłum. Agnieszka Stróżyk. Wydawnictwo Zakamarki, 2013.

A w ramach miłej zapowiedzi.
Dla wszystkich, którzy lubią myśleć. O wszystkim:
Piaskowy Wilk, ćwiczenia z myślenia i prawdziwe wymysły.
Spotkanie z Åsą Lind w Łodzi!
17 września (wtorek), godz. 17:00
Muzeum Kinematografii, Plac Zwycięstwa 1


Wydawnictwo Zakamarki i Poza Rozkładem zapraszają na spotkanie z Åsą Lind, 
autorką książek o Piaskowym Wilku – „Piaskowy Wilk”, „Piaskowy Wilk i ćwiczenia z myślenia”, „Piaskowy Wilk i prawdziwe wymysły”. 
Rozmawiamy, także z najmłodszymi, o poezji i filozofii, sztuce opowiadania dzieciom i myślenia dziecięcym językiem, ćwiczymy myślenie i prawdziwe wymysły. 
Odczarowujemy wilki. Warsztaty plastyczne.

2 komentarze:

ag pisze...

bosko tam macie w tej Łodzi :) pozdrawiam z Wrocławia!

poza rozkładem pisze...

:)
ach, może trzeba tylko zacząć doceniać to, co ma się u siebie?