28 lutego 2011

Te "straszne" baśnie...

Ostatnio wciągnęły mnie dyskusje o baśniach, przede wszystkim - o tych najstraszniejszych. Baśniach braci Grimm.Czy to baśnie dla dzieci? Ja stoję na stanowisku, że tak. Zawsze jednak na pierwszym miejscu jest gotowość i otwartość dziecko na taką poetykę.Inną sprawą jest to, że otwartość dziecka "wypracowuje się" bogactwem możliwości...


il.Adolf Born "Baśnie braci Grimm"





Niedawno, w radiowej "Dwójce" toczyła się dyskusja dwóch "znaczących nazwisk" w środowisku związanym z literaturą dziecięcą o tym, czy baśń (utożsamiona tutaj ze zbiorem opowieści braci Grimm) jest dla dziecka. 
Irena Koźmińska (Prezeska fundacji ABCXXI) i Profesor Grzegorz Leszczyński, reprezentując dwie odmienne opcje, spierają się (w dużym uproszczeniu) czy dzieci należy hodować w cieplarnianych warunkach czy wręcz przeciwnie - hartować. Polecam odsłuchanie audycji: "Ci straszni bracia Grimm" (i ostrzegam przed daleko idącymi uproszczeniami w artykule zmieszczonym na stronie).




"Domowo" niedawno skończyliśmy lekturę "małego wydania "Baśni braci Grimm" (wydawnictwo Media Rodzina  z ilustracjami Adolfa Borna). I choć przeczytaliśmy wszystkie baśnie "linearnie", dzieci proszą o  powtórne przeczytanie wybranych utworów. Mają również swoje teorie na temat baśni...


Refleksje 5,5-latka po lekturze baśni "Jaś szczęściarz"
Dla mnie to jest dziwne, że wrócił do domu bez niczego i był szczęśliwy.
Ja bym nie był, gdybym wszystko stracił.
I za taką ciężką pracę.
Tę baśń napisał chyba jakiś śmieszny człowiek.
I oglądał jakiś kabaret. Wtedy napisał. (!)
 



Czy baśnie mogą śmieszyć?






il.Adolf Born "Baśnie braci Grimm"


Wizja, którą lansuje się w mediach (zgodnie z zasadą, że to strach najlepiej się sprzedaje?) sprawia, że baśnie braci Grimm (utożsamiane z baśniami w ogóle) kojarzone są tylko z okrucieństwem i lękiem - jednym słowem "horror". A przecież zawierają w sobie całe bogactwo tematów i możliwości...


Czym może być więc baśń dla dziecka? Czytać czy nie czytać baśnie braci Grimm? To o nie toczą się boje, choć z łatwością można znaleźć baśnie z innych kręgów kulturowych o podobnej wymowie, posługujących się analogicznymi środkami. 


Trzeba pamiętać, że baśń to swoita poetyka - wymieszanie fantastyki i realności; groteska, wyolbrzymienie, stereotypowe widzenia postaci (dobrych-złych; mądrych-głupich). Język baśni to ocean niedomówień - nie można (i dzieci tego nie robią!) czytać baśni dosłownie. 



il.Adolf Born "Baśnie braci Grimm"

Baśń obrazami przekazuje ponadczasową mądrość, pewne prawidłowości ludzkiego losu - dzieci w ramach fikcji literackiej mogą ich "dotknąć" (problemu samotności, cierpienia, zła, głupoty).  


Baśń wyrasta z tradycji ludowych opowieści o ponadczasowych zasadach, budujących pewien system światopoglądowy. Każda kultura ma baśnie, które w uniwersalny sposób przekazują taki system wartości. Równolegle obok mitów.



il.Adolf Born "Baśnie braci Grimm"

Mit wyrósł z obrzędów religijnych. Baśń - dotyka problemu inicjacji i oswajania przez dziecko "dorosłych" problemów i lęków z tym związanych (np. lęku przed porzuceniem, samotnością; stąd w baśniach figura rodziców porzucających dzieci). Baśń nie oszukuje dziecka - na świecie obecne jest także zło. Ludzi potrafią być podli, głupi i okrutni, ale i wielkoduszni, mądrzy, i pełni dobroci.  
Bohater dziecięcy lub "wchodzący w świat" musi pokonać pewną drogę i sprostac wyzwaniom; odnaleźć pewną prawdę o sobie - zawsze spotyka go za to nagroda.


Baśń to pierwsza lekcja etyki - zło i niesprawiedliwość zostają zawsze bezwzględnie ukarane, dobro, mądrość i szlachetność - nagrodzone. 
Baśnie uczą odróżniać dobro od zła.


il.Adolf Born "Baśnie braci Grimm"

Według najbardziej znanego badacza baśni braci Grimm - Bruno Bettelheima (stworzył psychoanalityczną teorię widzenia baśni) są one niezbędne do pełnego rozwoju dziecka. 
Nie wszyscy są zwolennikami jego teorii. I nie muszą podzielać jego interpretacji, niemniej baśń dysponuje odpowiedniami środkami, aby przemówić do dorosłego i dziecięcego odbiorcy (spróbujcie - może przekonacie się z jaką mocą potrafią wrócić wspomnienia dziecięcej lektury baśni?).

Każde dziecko, niezależnie do tego w jak beztroskim świecie jest wychowywane, czegoś się boi. Strach to nasz mechanizm obronny. Nie jestem zwolenniczką "straszenia" dzieci, ale nie podzielam opinii, aby za wszelką cenę rugować go z życia dziecka.
Trzeba raczej pomóc mu oswoić lęki, dać narzędzie to radzenia sobie z nim.


Ogromną rolę mogą odgrywać tutaj - często niedoceniane - ilustracje. W małym wydaniu "Baśni braci Grimm" opowieścią towarzyszą charakterystyczne prace Adolfa Borna, któremu odbiorcy zarzucają, że jego prace nie są "ładne, wdzięczne i zabawne". W pełnym, dwutomowym wydaniu baśni obecne są ilustracje Otto Ubbelohde'a. Teoretycznie mniej dyskusyjne (nie odwołujące się do groteski, przejaskrawień, rubaszności), lecz czy mnie "przerażające"?. 










Květa Pacovská zasłynęła z mocnej, ekspresywnej wizji "Czerwonego Kapturka" - bezkompromisowej wersji braci Grimm. Jej ilustracje to dziwaczne kolaże, "lusterka", maksymalne kontrasty, nasycone kolory, gęsta kreska. Praca o tak silnym wyrazie, że aż przesłania sam tekst - dobrze zresztą znany i nieco "oswojony" przez różne ugrzecznione wersje. Ilustracje  niesamowicie zmysłowe, otwierają możliwość "poczucia" przestrogi płynącej z baśni. 








Květa Pacovská


Twórczość braci Grimm bywa adaptowana - na swój sposób - także przez inne kultury, pokazując, że każda baśń niesie ponadczasową uniwersalność. "The old animals forest band" - hinduska wersja "Miejskich muzykantów z Bremy" - wzmacnia wymowę baśni nie tylko poprzez zmodyfikowanie składu zwierzęcej orkiestry i wprowadzenie świętej w tej kulturze krowy (która zostaje wyrzucona podobnie jak inne zwierzęta). Siłą tej wersji baśni jest technika ilustracji (Gond tribal), która z mocą podkreśla wymowę opowieści i jednocześnie nadaje jej niepowtarzalny rys. Durga Bai, ilustratorka, wykorzystuje tradycyjną technikę (m.in. malowania ścian domostw) jednego z ludów zamieszkujących dzisiejsze Indie. Zupełnie inne widzenie "baśniowości" także prowokuje do refleksji czy od  opowieści braci Grimm można domagać się "ładności, wdzięczności i zabawności"...









Dajmy dziecku szansą na własne odczytania przesłania baśni. Na możliwość odkrycia, że karykaturalne ilustracje Borna mogą śmieszyć i podkreślać poetykę baśni. Niech ma okazję odkryć, że Czerwony Kapturek niekoniecznie musi być uroczą dziewczynką w ładnej czapeczce, a wilk - naturalistycznie narysowanym zwierzęciem, który w dodatku jakoś wyłga się od zasłużonej kary ("bo przecież nie można krzywdzić zwierząt").


Nie podejrzewajmy baśni o perwersyjny pociąg do krwawych historii, a ilustracji - o dosłowność. Ich siłą jest ich poetyka i środki jakimi się posługują. 
Idę o zakład, że dziecko nie odczyta ich dosłownie. Może my tez tak potrafimy?




"Baśnie braci Grimm", tłum. Eliza Pieciul-Karmińska, il. Adolf Born. Wydawnictwo Media Rodzina, Poznań.
"Baśnie dla dzieci i dla domu" (t.1-2) Wilhelm i Jakub Grimm, tłum. Eliza Pieciul-Karmińska, il. Otto Ubbelohde. Wydawnictwo Media Rodzina, Poznań.
"Czerwony Kapturek" Bracia Grimm, tłum. Wojciech Samborski, il. Květa Pacovská. Wydawnictwo Dwie Siostry, 2008.
"The Old Animals Forest Band" tekst na podstawie baśni Grimm Sirish Rao, il. Durga Bai. Wydawnictwo Tara Publishing, 2008. 



Brak komentarzy: