13 grudnia 2010

13 grudnia - historia w oczach dziecka

Opowiadamy dzieciom o naszym dzieciństwie. Albo będziemy opowiadać. A może dziecko przyjedzie kiedyś i zapyta co to znaczy PRL? Dla niektórych znaczy, dla innych jest już martwym skrótem, kawałkiem powtarzanej do znudzenia historii... 
Przy okazji " znaczącego" 13 grudnia - "Marzi. Dzieci i ryby głosu nie mają" Sylvaina Savoia i Marzeny Sowy.





Ze swego dzieciństwa pamiętam raczej bezmiar czasu i wolność niż zniewolenie Polski Ludowej. Ale historia ominęła miejsce mojego zamieszkania nieco łukiem - sygnał telewizji często nie docierał (zwłaszcza podczas opadów), więc 13 grudnia nie odczułam dotkliwie braku "Teleranka". Stan wojenny był źródłem radości, bo przyjeżdżający goście, którzy się nieco zasiedzieli, musieli zostać na noc (godzina policyjna!).




W komiksowej opowieści Sylvaina Savoia i Marzeny Sowy, siermiężna rzeczywistość PRL-u pokazana jest z "lilipuciej" perspektywy kilkuletniej Marzi. Opowiada ona o wycinkach tamtego świata, które oddają cały jego absurd. Komitety kolejkowe, radzieckie, zdobyte cudem lodówki, które świecą pustkami, dywany kupowane "na zaś". Okruchy historii mieszają się tutaj ze wspomnieniami dzieciństwa - popołudnia spędzane na klatce schodowej, przedszkole z deficytowymi zabawkami, wyprawy do rodziny na wieś, pierwsza spowiedź i komunia.



Opowieść głównej bohaterki to garść opowiastek, które mogły przydarzyć się każdemu z jej rówieśników, a jednocześnie - budują ponury obraz peerelowskiej rzeczywistości. Wyłania się z tego historia lat 80-tych, trochę śmieszna, trochę smutna.



Dziecięce zabawy, figle i pomysły budzące zgorszenie (zabawa w piegrzymkę papieża!) są w pewnym sensie echem siermiężnej codzienności. Mieszają się z nieustannymi problemami ze zdobyciem "wszystkiego" i obserwowanym z boku, odległym światem dorosłych.

Cały komiks otwiera opowieść o niezwykłym wydarzeniu, które bywa i tradycją do dziś - Marzi przygląda się zdobycznemu karpowi pływającemu w wannie i zastanawia się nad "rybią perspektywą" jego położenia:




Cała opowieść Marzi i podtytuł komiksu "Dzieci i ryby głosu nie mają" wskazuje na ważny problem - świat, historia i siermieżna rzeczywistość widziana z perspektywy dziecka często są niezrozumiałe, chaotyczne i fragementaryczne. I nikt tego wszystkiego dziecku nie próbuje wytłumaczyć.


 


Dzieci przywoływane są do porządku, mają dostosować się normom wyznaczonym przez dorosłych, zjadać wszystko z talerza i chodzić czyste. Historia jednak nie dzieje poza dziećmi, co pokazane jest w ironicznej, dowcipnej, a częściej - tragikomicznej opowieści Marzi. Jej świat narysowany przez Sylvaina Savoia z czułością i humorem znakomicie oddaje nie tylko aurę perelowskich lat 80-tych, ale i perspektywę dziecka, które temu wszystkiemu przygląda się z uwagą i próbuje zrozumieć.




Nie ma tu ani martylogii, ani polityki. Jest gorzka, ale i momentami magiczna codzienność - to fragment historii widziany oczami dziecka. Dla starszych i młodszych. Ku pamięci, ku przestrodze. Aby zrozumieć. I historię, i dziecko.


"Marzi. Dzieci i ryby głosu nie mają" rysunki Sylvain Savoia, tekst Marzena Sowa, Wydawnictwo Egmont Polska, 2007.

Brak komentarzy: