Nie, to nie atak hakerów (w ramach usprawiedliwienia - to cytat 'literacki"). Atak "realności" i polityki na mój idealizm, na wiarę, że dzięki pięknym hasłom i pracy u podstaw da się zmienić Polskę. Czuję się wyruchana, bo płacę podatki, składki, pracuję (często) za darmo, rozdaję książki, dzielę swoim doświadczeniem. A Minister Kultury, w trybie odwołania (czyli bez żadnych procedur, pomimo niskiej pierwotnej punktacji wniosku) ponownie rozdaje 800 tysięcy złotych na "Pierwszą książkę mojego dziecka" czyli to:
fot. M.Obuchow |
Najwyższa kwota na liście odwołań. 1 600 000 w ciągu dwóch lat. Nikt nie musi się tłumaczyć (w przeciwieństwie do ściśle wytyczonych kryteriów w pierwszym trybie). Protesty i wołanie o głos rozsądku - choćby ubiegłoroczne - jest traktowane jako niegrzeczność (pamiętacie petycję?).
Tak, jestem niegrzeczna, bo używam brzydkich wyrazów i nie cierpię takiej Polski w Polsce. Panie Ministrze - a tak ładnie Pan wygląda na tle hasła ze swojej strony: Przeczytaj, posłuchaj, zobacz. KULTURA jest. BLISKO.
16 komentarzy:
proces odwolania wygląda tak, że na stronie klika się 'wyślij odwołanie' i jest dopisek, że nie warto uzupełniać uzasadnienia odwolania, gdyż nie będą brane pod uwagę...
w ceniu dotacji dla Świątyni Opatrzności Bożej to właściwie są "grosze"
Grosze nie gorsze, sama idea wspierania badziewia jest jednak straszna.
Maćku, chciałabym dostać takie "grosze" nawet na kilka lat mojej działalności. Poza tym - do świątyni czy muzeum nie każdy trafi. Tutaj - na szeroką skalę zakrojone - wmawianie, że książka dla dzieci ma TAK wyglądać. I "tyle" znaczyć.
Straszne jest to, że nie dostrzega się tego, co warte naśladowania i wspierania. Bo można wychowywać (z książką) mądrze i świadomie.
W tym przypadku - to karmienie badziwiem, co raczej nie rokuje na wychowanie kogoś otwartego na różne smaki (uwaga dotyczy również otwartości rodziców). Czy rodziny obdarowane tym pakietem wyruszą na koncert Lutosławskiego? Czy to karma rzucona "masom" na pocieszenie? Na pewno nie jest warta 1 600 000 zł.
hm..., z mojej strony to była ironia, gdyż niewiele nam pozostaje;
cytując poetę:
"Gdzie jesteśmy? W ironiach
których nikt nie chwyci, krótkotrwałych
i nieakceptowanych, w trywialnych pointach
które kwitują metafizykę niedorzecznym
detalem"
Nie odwołuję się ;)
Spadła mi już nieco z oczu mgła ZDENERWOWANIA.
straszne:(
i co z tym zrobimy? Akcja "Cała Polska TEGO NIE CZYTA dzieciom"?
Znak Zorro zapowiada spotkanie w Warszawie
>>> spotkanie poświęcone brzydkim książkom - wytłumaczymy ludziom, co jest brzydkie i dlaczego lepiej nie. „Wanienka z kolumnadką" precz! W Cafe Kulturalna. Niebawem. Joanna Olech, Krystyna Lipka-Sztarbałło, Agnieszka Łabuszewska Przy okazji odczytamy to, czego nie chciał czytać minister, a tak pięknie to napisaliście (plus nieobecny Paweł Pawlak).<<<
Może warto tym bardziej,że nadciąga "darmowy" podręcznik...
Wygląda na to, ze problem leży w fundacji Cała Polska Czyta Dzieciom, która w przekonaniu ministerstwa jest największym znawcą literatury dla dzieci w Polsce i to co zaproponuje jest godne dużych dotacji...Szefowa fundacji promuje się gdzie się da, a ponieważ ma za co więc dociera do mediów bez większego problemu. Minister atakowany za rzeczone książczydło zawsze odpowie, że przecież jest ono sygnowane przez takiego znawcę i doskonałość jak CPCD...Pewnie dyskusja z szefową tejże mogłaby byc ciekawa...
Prób dyskusji było co najmniej kilka. Także o notorocznym lekceważaniu nazwisk ilustratorów przy różnorodzaju listach książek. Bezskuteczne.
No właśnie, może Fundację traktuje się jako znawcę literatury. Bo tak się wykreowała.
Ale przecież jako zjawisko istnieje KSIĄŻKA.
Nie utożsamiałabym natomiast fundacji z prezeską. Choć wygląda to raczej odwrotnie.
Nie mogę pojąć totalnej schozofreni: bo z jednej strony Instytu Książki jedzie na ogromne targi książki w Delhi i chwali się tam naprawdę najciekawszymi polskimi książkami i ilustratorami/autorami książek. A z drugiej strony - poważne pieniądze dostają Ci, ktorzy konsekwentnie lekceważą dorobek ostatniego 15-lecia kultury wizualnej - nieodłącznie związanej ze zjawiskiem "Książka dla dzieci".
Do listy NIE POLECAMY dopisuję książczynę "Kolorek w świecie obrazów".
Obok arcydzieł malarskich polskie bohomazy i rymy częstochowskie :-(
:( smutno i straszno....
Ale takie uczucia pociągają chyba za sobą rezygnację...
Ty jesteś niegrzeczna bo piszesz petycje a ja bo poprosiłam moją babcię i większą część rodziny o nie kupowanie książek mojemu dziecku ;) Mam trochę takich "perełek" właśnie i mam już ich dosyć. Ciężko było wytłumaczyć w cukierkowo słodki i prosty sposób (by nie urazić kruchej jak najdelikatniejsza porcelana dumy krewnych) że nie chodzi o to że nie interesuję się rozwojem dziecka pozostawiając go "na pastwę bajek i komputera" ale wręcz przeciwnie. Bo jest Książka i jest "książka" i nie jest wszystko jedno co dostaje w ręce Potomek. Mimo zaprezentowaniu potężnej biblioteczki 3 latka, zrobieniu mini wykładu o wartości i subtelności przekazu (bo dla rodziny "częstochowskie rymy" są jedynymi które strawić może małolat i takie należy mu prezentować), o rozwoju wyobraźni, estetyce składu i grafiki to chyba jednak nie przekonałam, poprosiłam w ramach ugody o książeczki typu "szlaczki, kolorowanki, naklejki i zgadywanki" i zostałam okrzyknięta tą która nie chce by jej dziecko nauczyło się czytać. Trudno. Taki chyba obraz polskiej mentalności i podejścia do literatury dziecięcej "w końcu wszyscy wiedzą dzieci gustu nie mają i wystarczy że jaskrawo kolorowo i tyle im wystarczy więc po co się starać?"
Ja wierzę w siłę oddolnych działań - może zmobilizuj rodzinę do poszukiwania wybranych książek? Otwarcia się na różnorodność? Może jakaś lista (książek, wydawnictw)? Mają okazję się czegoś nauczyć przy Tobie :)
Dostaliśmy TO w prezencie. Z początku byłam mocno zdziwiona, że TO powstało z inicjatywy takich Ważnych Osobistości.
Jestem grafikiem warsztatowym z wykształcenia i pasji, jestem też mamą, która chce swemu dziecku pokazać jak piękny jest nie tylko realny świat, ale również świat wyobraźni.
Dzięki Pani dowiedziałam się, że To powstało za moje pieniądze. I tak marne pieniądze przeznaczone na kulturę, są marnotrawione przez TAKIE COŚ. Przykre.
Pozdrawiam i dziękuję za ciężką pracę.
Prześlij komentarz