10 października 2014

Piersi


Niektórym ładnie by się skojarzyło. Karmienie piersią może rozwijać niezdrową fascynację nagością. Dzieci powinny mieć zasłonięte oczy. Przeoczono jednak czytanie ze zrozumieniem. A >>>To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone<<< (www.natemat.pl o nowych tematach zajmujących biskupów) Głos poszedł jednak w świat. Niedawno wydana przez Tako książka "Piersi" trafiła więc w punkt.  Czuły?





Czy piersi podlegają cenzurze? Mam wrażenie, że zależy od narracji, w której się żyje... Przy okazji kolejnych szeroko zakrojonych badań statystycznych pewnie wyszłoby po raz kolejny, że większość próby badawczej nie widziała na oczy nagiego rodzica. Książki, które do nas trafiają (z i za pośrednictwem rynków anglosaskich) piersi (jak i każdą nagość) będą miały ocenzurowaną (patrz >>> W naszym domu jest...). Z drugiej strony: "aspirująca klasa średnia" (i jej dzieci) piersi kojarzy raczej z plażami południowej Europy niż sprawami podstawowymi: "Po co one są?!".

Cała seria książek Gen-ichiro Yagyu z założenia opowiadają o ludzkim ciele. I najważniejszych, podstawowych pytaniach. Powtarzają ten sam, neutralny (ale i dowcipny), operujący uproszczeniem, ograniczoną paletą kolorów sposób opowiadania obrazem,



Przyznam, że debiutujący niedawno "Strupek", przy całej mojej otwartości, odstręczał mnie swoim charakterem. "Piersi", powtarzające te same zasady, zadając pytania podstawowe, w przystępny sposób zaspokajają ciekawość kilkulatków. I budzą raczej ciepłe uczucia niż niechęć. Czułość. Przekraczają granicę fizjologii. Może na tym polega ich siła? I stąd płynie zagrożenie, które niektórzy w nich upatrują? Do biologii dołączają uczucia i wrażenia. Symbole i skojarzenia.

Ta i każda kolejna książka Gen-ichiro Yagyu, żartobliwie żonglując pytaniami "niestosownymi" (np. sugestia, że mężczyźni mogą nosić staniki) staje się także opowieścią o kulturze. Bo do "Piersi" dołączą opowieści o dziurkach w nosie, pępku , zębach, a może i stopach... "Historia ciała" w wydaniu dla najmłodszych. 

"Piersi" przyniesione z łódzkich  Targów Komiksu zbudziły u nas mocno nostalgiczne reakcje: rozpakowane pudełko "wspomnień" z pierwszych pajacyków, opaski szpitalnej, zdjęć USG, pamiątek i liścików. Nie biologia i fizjologia, a tym bardziej - wstyd. Jeśli myśleć o tym, jak "Piersi" intrygują to co zadzieje się wokół "Pępka"?

Piersi, tekst i ilustracje: Gen-ichiro Yagyu, tłumaczenie: Karolina Radomska-Nishii. Wydawnictwo Tako, 2014. 

12 komentarzy:

Maciej Gierszewski pisze...

" łódzkich Targów Komikus" -> jakaś literka do poprawy ;-)

Anonimowy pisze...

Świetna książka, ale z dużym "zgrzytem" jak dla mnie. Cytat: "Po roku od narodzin dziecka mleko mamy nie jest już takie smaczne." Czyli jednak nawet tutaj wkradło się tabu, tabu długości karmienia. Mleko mamy nie psuje się po roku i nie rozumiem po co wciskać takie informacje dziecku? Duży minus. Pozdrawiam serdecznie! Laufki

poza rozkładem pisze...

Dzięki :)

poza rozkładem pisze...

Też się nad tym zatrzymałam. Ale założyłam, że jednak to kwestia odrębnej kultury, w której powstała.
Poza tym dzieci odebrały to inaczej: mleko nie jest już tam smaczne dla dziecka, bo ciekawi go inne jedzenie...

Anonimowy pisze...

Ten fragment też mi bardzo zazgrzytał. Powiedziałam moim chłopakom, że tu autor się myli.
W każdym razie u nas "Strupek" był przez długi czas hitem. Nie było dnia bez tej książki. Podobałą sie zarówno 6-latkowi, 3-latkowi a nawet mojej 11-letniej bratanicy. "Piersi" już takiej furrory nie zrobiły.
Pozdrawiam. Monika

poza rozkładem pisze...

Przyznam, że dla mnie "Strupek" niestrawny.. (zadziałała cenzura ;)
W sumie może to fajnie, że "Piersi" są kontrowersyjne, choć w tym momencie (karmienie powyżej 1 r.ż)? Bo wokół nich narosło sporo mitów - jest punkt wyjścia do dyskusji!

Mała czcionka pisze...

Swoją drogą ciekawe, czy karmienie po pierwszym roku życia jest takie powszechne. Ja nie spotkałam jeszcze żadnej matki, która by się do niego przyznała. Wstydliwy temat czy przypadek?

Mała czcionka pisze...

Ostatnio na jednym ze spotkań Joanna Rzyska z Dwóch Sióstr wspominała, że "Lato na ulicy Czereśniowej" nie ukazało się w USA ze względu na rysunek kobiecego aktu. Amerykanie chcieli usunąć, autorka się nie zgodziła.

poza rozkładem pisze...

Ja spotkałam te, które miały dość. I to był wstydliwy temat ;)

poza rozkładem pisze...

To problem "tłumaczeń" z innej kręgu kulturowego (obyczajowego) > patrz przypadek części książek przeszczepianych do nas ze Skandynawii (Czarna owieczka...).

Anonimowy pisze...

Ja karmiłam Pierwszego 1,5 r, a Drugiego 2 lata.
Dla mnie to żaden wstyd wprost przeciwnie :) Monika

poza rozkładem pisze...

:) Tylko ja wspominała o przypadku, kiedy świadoma matka czuje ostracyzm wobec swojej niechęci do długiego karmienia...