8 września 2011

1, 2, 3...


Odliczam już czas do premiery najnowszej książki Iwony Chmielewskiej - "Pamiętnika Blumki" (wyd. Media Rodzina). Tymczasem - "Myślące cyfry" tej samej autorki. Podążając za nutą absurdu - opowieść o abstrakcyjnym dla dziecka 1, 2, 3...


Bardzo lubię okładkę tej książki - tarcza zegara, z lakierowanymi, lekko wypukłymi motywami. Lubię ich dotyk i zapowiedź symbolicznej i wielokierunkowej, związanej z kolejnymi liczbami, wędrówki.

"Myślące cyfry" to książka, w której liczba jest zaledwie początkiem i punktem wyjścia do dość przekornego potraktowania "tematu". Lekko absurdalnie i niesztampowo. Bo liczby nie zamykają się w "zwyczajowej" 10. Jest ich 12. Przyczynę sugeruje już okładka i tarcza zegara, potem - archipelag wysp, po których będziemy odbywać podróż - śledzić opowieść, która sięga o wiele dalej niż może się nam wydawać na początku...




Pierwszego dnia pierwszego miesiąca, w styczniu, o godzinie 1 docieramy na wyspę nr 1.Mieszka na niej kobieta o imieniu Jeden. Wierzy, że jest najwspanialsza na świecie, bo przecież wszystko zaczyna się od 1.
1 jest pierwsze gdziekolwiek pojedziesz.

Jeden potrafi cierpliwie tłumaczyć, że wszystkie ważne rzeczy są pojedyńcze: jedna głowa, jeden nos, jedne usta i jeden w nich język. Słońce, które świeci w ciągu dnia jest jedno, księżyc, który wschodzi nocą... Ziemia w całym wszechświecie jest jedna i każdy z nas ma jedną matkę i ojca...

Na wyspie numer 2 mieszka mężczyzna. Z radości na widok gości podskakuje dwa razy i ma w zwyczaju wszystko powtarzać. Dobrze także wie, że Jeden ma w zwyczaju zadzierać nosa, bo jest "najważniejsza na świecie". Ale przecież nos, choć jeden, ma dwie dziurki! Nawet kij ma dwa końce.
Dwa opowiada także o pewnym sekrecie: od czasu do czasu spaceruje razem z Jedynką. I choć czasem się kłócą, potem - zawsze śpiewają. Dwa nie chcąc denerwować Jedynki nigdy jej nie zdradził, że śpiewają przecież w ... duecie!

Kiedy w marcu, docieramy na wyspę numer 3 właśnie kończy się zima. Trójka ma nie tylko trójkątny dom, ale i wszystkie krzesła i stoły z trzema nogami. Trójka jest prawdziwą artystką - z trzech podstawowych kolorów potrafi wyczarować barwy trzech wiosennych miesięcy.
W dodatku na jej fortepianowe koncerty (zawsze o godzinie 3) przybywają trzy świnki. Mieszkają one na wyspie w trzech różnych domach, zbudowanych ze słomy, drewna i cegieł. Trzy świnki śpiewają razem w bajecznym trio. I na całe szczęście żaden wilk nie wie o tej szczęśliwe wyspie...




To krótkie streszczenie opowieści o 1, 2 i 3 pokazuje, że zabawa w skojarzenia, absurdalne pomysły i poszukiwanie sensu tkwiącego w abstrakcyjnych (zwłaszcza dla dziecka) symbolach dopiero się rozkręca...

Dalsza wędrówka to już pełne napięcia oczekiwanie: skoro  wyspa numer 7 jest z siedmioma górami i siedmioma rzekami, zamkiem o siedmiu wieżach, które noszą nazwy siedmiu dni tygodnia a Siedem jest księżniczką strzeżoną przez siedmiogłowego smoka, to czym będzie Dziewięć, Jedenaście, Dwanaście?!

Nie będę psuć Wam zabawy. A nuż książka ukaże się nie tylko w Korei?














"Myślące cyfry" jest dla mnie trochę inną książką Iwony Chmielewskiej, zwłaszcza od tych na wskroś filozoficznych i "wyciszonych" (w których jestem wciąż zakochana). Inna także estetycznie. Ilustracje  sporo tracą "w druku", kto widział oryginały wie, jak zachwycić mogą wszelkie subtelności tych kolaży.

"Inność" to także sprawa niesztampowego dowcipu, uroku absurdalnego stawiania sprawy na głowie, mnóstwo tropów rozbiegających się w przeróżnych kierunkach. Co rusz "zza rogu" kolejnej liczby wychyla się niespodzianka (na którą tak czekamy!) - to w stylu moich kilkulatków. Nigdy nie wiadomo dokąd zaprowadzić może nas przypadkowa rozmowa albo dywagacje o "wymienianiu się mózgami" (motyw z dziś:).
Urzeka mnie to opowiadanie o abstrakcji.



Serdecznie dziękuję Pani Iwonie Chmielewskiej za udostępnienie książki.

"Myślące cyfry" Iwona Chmielewska. Wydawnictwo Nonjang, 2007.

Brak komentarzy: