13 czerwca 2015

abc.de



Abcdefghi
Jklmnopqr
Stuvwxyz

Triada. Alfabet podzielony na trzy części, a każdej literze dedykowane zostały co najmniej dwie karty. Są takie, którym oddano głos na dłużej: das Buch (książka), der Bart (broda), der Bach (strumyk), die Brücke (most), der Bär (niedźwiedź), der Brief (list do Pana - ? -  Brauna z Berna)…
Zeigen (pokazać), der Zeppelin (sterowiec), zwei (dwa), der Zaun (płot), der Zug (pociąg), der Zweig (gałąź)…










Znając książki Iwony Chmielewskiej możecie podejrzewać, że wszystko zostało to skrupulatnie zaplanowane, a kolejne karty łączy  sieć powiązań i zależności. Alfabet – wiedza podstawowa i fundamentalna. Jak podają słowniki synoninów to  elementarz, elementy, fundament, fundamentalia, hieroglify, indeks, katechizm, pismo, początki, podstawy, podwalina, preorientacja, propedeutyka, przysposobienie, rudymenty, skorowidz, spis, wprowadzenie, wstęp, zarys...

Każda ze stron, poświęcona misternie budowanym skojarzeniom z daną literą przywołuje postaci, sytuacje, zjawiska, miejsca,  idee, dzieła sztuki, które dzięki czytelnikowi ułożyć się mogą w rozmaite (znaczące) pasaże. Kolejne karty – zagadki, prowokują do poszukiwań, otwierają rozmaite przestrzenie. I nie jest to raczej „patrzenie Iwoną Chmielewską” (a właściwie „podmiotem  czynności twórczych”), choć jest ona niezwykle świadomą reżyserką procesu lektury.

Alfabet „abc.de” prowokuje do odkrywania naszych własnych dróg bycia w kulturze. Subtelnie wzbudza pragnienie by „wiedzieć” i „rozumieć”. Zachęca do zadania pytania czym jest wiedza we współczesnym świecie, w którym Internet i jego „zasoby” stały się równoległą rzeczywistością., a mądrości szukamy z pomocą wyszukiwarek…

A może odwrotnie: „abc.de” jest takim zestawem „pierwszej pomocy” w pędzącym na złamanie karku świecie?  Prowokacją by zatrzymać się, a dzięki subtelnie podsuwanym tropom i „oceanie informacji” w sieci znaleźć drogowskazy do niespiesznych poszukiwań?




„A”: der Apfel. Jabłko. Owoc poznania dobra i zła. Owoc, po który sięgnęli Adam i Ewa (także z obrazu Lucasa Cranacha). Gest, który nie tylko przywołuje złamanie bożego porządku, ale i symboliczny pierwszy znak wolnej woli. Der Apfel nie pojawia się – przywołane gatunkowo  –  w Biblii. Adam i Ewa sięgają po prostu po owoc z drzewa poznania. To kultura judeochrześcijańska identyfikuje je ze sobą. A jabłko, związane z rytuałami pogańskimi i płodnością, staje się znakiem pożądania, by, trochę później – stać się także atrybutem królewskim.

Nie jest to przypadkowy początek, bo Iwona Chmielewska jest niezwykle przenikliwą architektką książki. Od jabłka i „der Adventskalender” (kalendarza adwentowego) prowadzi nas do  24 grudnia na ostatniej karcie poświęconej literze „Z”: der Zweig (gałąź) i Stefana Zweiga, którego książki wypełniają biblioteczkę. A obok der Zug (pociąg)… Stefan Zweig, który urodził się w Austrii, w rodzinie pochodzenia żydowskiego jest znany nie tylko ze swych książek, zainteresowania psychologią i Freudem. Pacyfista i przeciwnik faszyzmu, po wyemigrowaniu z Europy, w 1941 roku wraz z żoną sięgnął po ostateczny wyraz sprzeciwu wobec hitleryzmu. Popełnili razem samobójstwo…

Życie i śmierć łączy się ze sobą w zadziwiający sposób. 24 grudnia, Wigilia Bożego Narodzenia, znacząca sylwetka Stefa Zweiga. Na biurku leży prezent – niespodzianka. A za oknem widać gałęź (na której siedzi ludzkość?) i to niebo gwiaździste nad nami… Gdzie  w takim razie prawo moralne? Czy mamy tę pewność co Kant, jeśli jest w nas świadomość tego, co historia nierozłącznie związała z kręgiem niemieckojęzycznym ?

Podróżując  przez tę książkę, przez całe bogactwo tropów i symboli, motywów i znaków przywołując tradycję kultury niemieckojęzycznej nie opuszcza mnie to pytanie:  unde malum? Ale to moja, jedna z deptanych ścieżek. Prowokowana także przez znaki zapytania stawiane przez dzieci. Nawet jeśli one nie mają całego bagażu pakowanego na drodze edukacji „bycia w świecie”, to nie znaczy, że nie zadają pytań. Po swojemu. A ta książka uczy pytać. Przyglądać się z uwagą i poszukiwać.

Ja idę swoimi tropami, doceniając  przestrzeń, którą książki Iwony Chmielewskiej otwierają przed czytelnikami. Nie znając zupełnie języka niemieckiego, patrzę na lewo i stronę z „nachdenken” (rozmyślać)  i Fryderykiem Nitzsche, kroczącym po schodach (i złudzeniach?) Obok, po prawej „der Nachmittag” (popołudnie), za oknem – widać tęczę. Czy to przypadek, że pokój, który widzimy zlokalizowany jest  w Nürnberg czyli w Norynberdze?

„abc.de” udowadnia, że prosta formuła „alfabetu” niekoniecznie musi prowadzić tylko do zabawy, czy popisu finezji i elegancji.  Sztuką jest nie uciekać od obowiązku zadawania pytań trudnych, dotykania tego, co pod podszewką oczywistości, prowokowania by „chcieć wiedzieć”
Jak udowadnia Iwona Chmielewska, niekoniecznie trzeba pisać wiersze, by stać się poetką słowa i obrazu. Litania słów i pojęć, wywołuje cały wszechświat zdarzeń, postaci i idei budujących świat, podsuwa możliwość kontemplacji. Dotknięcia istotnego, o czym coraz częściej zapomina świat. Wspinanie się na szczyty jest wyzwaniem i niebezpieczeństwem, ale okładka sugeruje nagrodę – co znajdziemy w tym rogu obfitości? Czy samą słodycz?





"abc.de" tekst i ilustracje: Iwona Chmielewska. Wydawnictwo Warstwy, 2015.

9 komentarzy:

Anna pisze...

Aniu, ciekawa jestem skąd pani Iwona miała pomysł, żeby akurat język niemiecki był podstawą tej książki? Wiesz może? Pozdrawiam!

poza rozkładem pisze...

Na skrzydełku obwoluty jest słowo "od autorki":
"Regelinda – uśmiechnięta Polka z katedry w Naumburgu. Znajdziecie ją w tej książce. Jako Polka też uśmiecham się do nie tak obcego mi języka i bliskiej mi kultury.Dużo zawdzięczam mojej babci Huldzie Jaeger, która uczyła mnie niemieckich wierszyków i śpiewała do snu Stille Nacht, nie tylko zimą.
Była prostą łódzką tkaczką, ale ją też znajdziecie w tej książce. Babciu, chyba się tego nie spodziewałaś"

Ale ja szukam - o czym starałam się napisać - własnego klucza :)
Pomimo "łódzkich" wątków i istotności pierwiastka niemieckiego w historii mojego miasta.

//przy okazji sprawdziłam na stronie wydawnictwa: "nakład wyczerpany"; trzeba się śpieszyć!
"Oczy" już niedostępne...

Anna pisze...

Ojej, nie strasz, ja chciałam zamówić dopiero przed wyjazdem do Polski. Dziękuję za informacje!

Pani Zorro pisze...

Hulda Jaeger? Nie wiedziałam! Świetnie!
Ech, kobiety przeszłości.

poza rozkładem pisze...

Babcia pojawia się nie tylko przywołana na skrzydełku obwoluty :)

Nieparyż pisze...

"jest w nas świadomość tego, co historia nierozłącznie związała z kręgiem niemieckojęzycznym" - architekci historii mieli w tym swój niebagatelny udział!
w związku z tą książką przypomniała mi się sytuacja czytelnicza opisana w "Dwunastu stacjach" Tomasza Różyckiego, ta o przeglądaniu w dzieciństwie niemieckojęzycznego atlasu anatomicznego oraz moja własna sytuacja książkowa - obecny przez całe dzieciństwo wielki i absurdalnie szczegółowy niemiecki atlas świata.
"Prowokacją by zatrzymać się, a dzięki subtelnie podsuwanym tropom i „oceanie informacji” w sieci znaleźć drogowskazy do niespiesznych poszukiwań?" zgadzam się całkowicie; wyobrażam sobie małego oglądacza tej przeznaczonej dla dorosłych książki Chmielewskiej, który właśnie w niej widzi pierwszy raz nazwisko pisarza...

poza rozkładem pisze...

A dlaczego wiążesz tę książkę obrazową z założeniem, że jest tylko i przede wszystkim - dla dzieci ("mały oglądacz")?

Nieparyż pisze...

Niezupełnie - myślę o niej właśnie jako o książce rodzinnej karmiącej wszystkich po trochu, jak mój atlas geo, czy Różyckiego atlas anatomiczny. Dorosły rozczyta wszystkie treści (oby), bo ta książka jest zrobiona z kultury, ale dziecku, które ogląda ją u boku dorosłego, być może zapadnie w pamięć nazwisko i kiedyś wypłynie - bardzo szlachetna rola.
A ponadto zastanawiam się nad odbiorcą w wieku gimnazjalnym - ale do tego muszę ją rzetelnie obejrzeć, bo za mną dopiero pierwszy zachwyt.

poza rozkładem pisze...

"książka rodzinna" - ładnie :)
"abc.de" to chyba takie (o wielu odcieniach) zaproszenie do "rozczytania"... Na wczorajszym spotkaniu ładnie wybrzmiały głosy dzieci o "elementarzu" - także dla dorosłych (co może obraz...).
Zajrzyj do relacji z "działania": ładnie widać, jakie przestrzenie otwierają się w dzieciach, co mogą (jeszcze) dorośli... (litera "J" i "D" - dzieci, "W" - studentki pedagogiki...)
http://czytaniewlodzi.blogspot.com/2015/06/niedziela-z-abcde.html