10 listopada 2010

Podróżujemy - w czasie i przestrzeni

Królik - przytulanka z nieodłączną walizką w kratkę i naturą globtrotera. Trochę niesforny, wiecznie ciekawy wszystkiego co go spotyka, wyrusza w podróż w czasie i przestrzeni, zachęcając czytelników do poznawania świata.





Feliks, ciekawski królik stworzony przez Anette Langen i Constanzę Droop,  stał się w swym ojczystym kraju postacią niemal kultową. Od momentu wydania pierwszej książki, wyszło już kilka kolejnych z przygodami niesfornej przytulanki, powstały filmy animowane, królik uczy dzieci angielskiego i geografii w specjalnym atlasie. Książki o Feliksie przetłumaczono na 29 języków, w Polsce pierwsze wydanie przygód Feliksa już dawno zniknęło z półek. Teraz Feliksa przypomniało wydawnictwo "Mamika".

Tytułowy Feliks to ukochana maskotka, przyjaciel i powiernik sekretów Zosi, kilkulatki, która chodzi już do szkoły, ale swoją przytulankę pamięta "od zawsze" i nigdzie się z nią nie rozstaje.
Niestety w "Listach od Feliksa", podczas powrotu z wakacji, królik gubi się gdzieś na lotnisku. Zdruzgotaną Zosię jest w stanie pocieszyć tylko znak życia od Feliksa - list. Pierwszy przychodzi z Londynu, kolejny z Paryża, Rzymu, Kairu... Feliks przysyła nie tylko listy, dodaje do nich prezenty, które jeszcze bardziej uwiarygadniają jego podróż.


W dodatku te listy są "prawdziwe" - w książce znajdziemy wklejone koperty, z "odręcznie" napisanym listem, ozdobionym rysunkami. W dobie e-maili, SMS-ów, MMS-ów "Listy od Feliksa" to duża frajda, a dla dzieci jedna z niewielu okazji zrozumienia czym jest list. Prawdziwy.



Listy od Feliksa przychodzą z różnych stron świata. Wraz z lekturą kolejnych, można podróżować po mapie, wyciągnąć atlas, zgłębiać informacje, które w książce są wybiórcze i ograniczone są do pewnych charakterystycznych znamion danego kraju.

Każdej wiadomości od Feliksa towarzyszy zgłębianie przez Zosię wiedzy na temat danego miasta, państwa, a źródłem wiedzy jest rozmowa z dorosłymi, wizyta w muzeum, encyklopedia....



Podobnie dzieje się w drugiej części, w "Nowych listach od Feliksa". Ma ona także formę listów, tym razem jednak królik rusza w podróż w czasie. Wędrując przez kolejne epoki - od średniowiecza aż do najbardziej zamierzchłych przodków człowieka - zwiedza przeszłość. Opowiada o rycerzach, Wikingach, Indianach, Dalekim Wschodzie, Starożytnej Grecji i Epoce kamienia łupanego.



Jego listy to indywidualne spojrzenie na obcy świat, bliskie widzeniu dziecka - pełne zadziwienia, zaciekawienia, pozbawione uprzedzeń. Feliks i Zosia poznają bogactwo różnych kultur, pokazują, ze ludzie gdzie indziej mogą żyć inaczej, bezwiednie uczą tolerancji. Przy okazji wiadomości od Feliksa Zosia odkrywa także i problemy świata, jak choćby konieczność ochrony ginących słoni w Afryce.


To, co najcenniejsze to fakt, że te listy i dość skromne informacje, które dodaje Zosia to tak naprawdę zachęta do dalszego poszukiwania informacji. Zosia podsuwa wskazówki gdzie szukać informacji, ale przede wszystkim pokazuje, że należy ich szukać, dowiadywać się, pytać się, jeśli coś nas interesuje.

Listom towarzyszy pełna ciepła wizja licznej rodziny, gdzie szanuje się uczucia dziecka, jest ono wspierane przez dorosłych, którzy towarzyszą mu w odkrywaniu świata. Zosia za każdym razem przeżywa utratę swojej ukochanej przytulanki, ale i uczy się, że należy uszanować cudze potrzeby (pasję podróżniczą Feliksa).




Forma, która wymyśliła Anette Langen sprawia, że "Listy od Feliksa" to idealna lektura dla przedszkolaków, nie tylko tych ciekawych świata, z duszą globtrotera. Ilość informacji nie przytłacza, a "prawdziwe" listy, którym towarzyszą zdjęcie, naklejki z podróży, plany piramidy czy  rysunki drakkara (łodzi Wikingów) to duża atrakcja. Być może będzie to dopiero początek przygody w "zwiedzanie świata".
Oprawa graficzna, ilustracje Constanzy Droop współgrają z tą bezpieczną i pełną ciepła wizją świata Zosi. Ładne  w swej "gładkości" wiernie towarzyszą relacjom Feliksa i opowieściom Zosi, wprowadzając przy okazji listów elementy "etniczne". Sama forma przesyłek od Feliksa - odręczne, trochę nieporadne pismo i rysunki - uwiarygadniają te opowieści z wielkiej podróży po świecie. Aż chce się wyruszyć w podróż i  napisać list...

"Listy od Feliksa", "Nowe listy od Feliksa". Annette Langen, il. Constanza Droop, tłum. Monika Michałowska. Wydawnictwo Mamika, Warszawa 2010.

A oto zapowiedź najnowszej części przygód Feliksa, w oryginale. Tym razem zwiedza swoją ojczyznę i poznaje jej skarby...

4 komentarze:

Dola pisze...

Właśnie znalazłam idealny prezent dla mojego synka! :) Świetny blog!

ina i Sewa pisze...

O ludu!
Nie znałam tych książek, a my uwielbiamy takie.
Zapisuję na naszą listę zakupową :)

poza rozkładem pisze...

Miło, że ktoś zagląda i wiadomości nadal się przydają :)
Pozdrawiam!

ina i Sewa pisze...

:-)
Wygooglowalo Was :-)