11 stycznia 2011

Dorota Wątkowska o "Pop-up book" i nie tylko



 
plakat Doroty Wątkowskiej ze strony http://www.behance.net/pomidori



"Książką o strachach" to praca dyplomowa. Lecz skąd pomysł na TAKĄ książkę?
Po pierwsze - pop-up, po drugie - książka dla dzieci
Dorota Wątkowska: Dyplom miałam robić z plakatu ale jakoś w ostatnim momencie zmieniłam pracownię i temat. Nie wiem skąd taki impuls.
Chciałam zaryzykować coś zupełnie swojego. Pomysł tematu zrodził się z wcześniejszej realizacji w pracowni rysunku. Później zastanawiałam się co dalej zrobić z tym materiałem.
I tu pojawił się pomysł książki. Myśl, że mogłaby to być książka dla dzieci wzięła się z kolei z tego, że jest mnóstwo pięknych książek na podobne tematy ale moim zdaniem skierowanych bardziej do dorosłych.
Idea pop up'u wyszła trochę z tematyki. Chciałam aby to nie był tylko "suchy tekst" o przykładowych strachach, forma przestrzenna miała podkreślić konkretną historię, zaangażować dzieci w opowiadanie.

Jak to jest z adresatem "Książki o strachach" - czy bardziej jest dla dorosłych, którzy wspominają z nostalgią mityczne dzieciństwo czy dla obecnych dzieci?
Dorota Wątkowska: W trakcie krystalizowania się pomysłu byłam pewna, że ma być to książeczka dla starszych dzieci, które czytając ją wraz z rodzicami będą mogły oswoić strachy, wygadać się o swoich i przekonać się, że każdy w dzieciństwie się czegoś bał.

Natomiast kiedy gotową książkę oglądali dorośli okazało się, że dzięki takiemu bodźcowi potrafią wrócić do dziecięcych lat i uśmiechnąć się do swoich wspomnień. Jeśli kiedyś miałaby się ukazać chciałabym aby prowokowała rozmowy rodziców z dziećmi na temat strachów tych mniej poważnych i tych całkiem strasznych :) Dodam tylko, że w trakcie pracy konsultowałam się kilkakrotnie z psychologiem więc mam nadzieję, że książka choć trochę spełni swoją rolę. 


Czy ma Pani jakieś mityczne książki swego dzieciństwa? Jeśli tak - na ile były inspiracją dla pracy o strachach?
Dorota Wątkowska: Początkowo wychowywana byłam na bajkach i historiach z winyli i to do nich mam największy sentyment. Jeśli chodzi o książki to oczywiście miałam kilka ulubionych, które znałam na pamięć. Z tamtych lat szczególnie utkwiło mi w pamięci wydanie Alicji w Krainie Czarów z ilustracjami Dušan Kállay. Zupełnie nie byłam przygotowana na takie ilustracje. Kiedyś się ich bałam, teraz są dużą dawką inspiracji.

Czy pamięć o książkach z dzieciństwa (ilustratorach) zaważyła jakoś na Pani warsztacie graficzki? A może czerpie Pani inspiracje ze współczesnych twórców?
Dorota Wątkowska: Pewnie się to jakoś miesza. Nie mam kanonu ulubionych grafików. Nazwisk też pewnie nie wymieniłabym za wiele. Lubie oglądać i to zapewne pozostawia jakiś ślad ale nie inspiruję się konkretnymi osobami.

Mam jeszcze pytanie o pop-upy. Na rynku polskim nie jest to zbyt popularna forma książki. Czy wróży Pani jej jakąś przyszłość i zainteresowanie rodzimych wy-twórców? I co z planami wydawniczymi "Książki o strachach"?
Dorota Wątkowska: To zaskakujące bo wszyscy pamiętają wydania bajek radzieckich pop-upów i każdy żałuje, że teraz są tak ciężko dostępne a mimo to wydawnictwa nie chcą angażować się w próbę wydania takiej książki. Tak więc książka o strachach czeka na zrozumienie jakiegoś przychylnego wydawnictwa. :)

Powodzenia! I dziękuję za książkę. 

Brak komentarzy: