Jeśli przyjrzycie się tytułowi tej książki i odkryjecie
wpisane tam słowa, dużo prościej będzie wiedzieć czego po niej oczekiwać. Ty. Typo. Typogry. Gryzmol.
Ty,
Ty i ta Pani. Pan też. Ty Gryzmol! My i Wy zachęcani jesteśmy do gryzmolenia. Gier. Zabawy
znakiem. Bajdurzenia, zmyślania, wyjścia poza utarte ramy i schematy. Bo czym
jest litera? Jak może wyglądać? Co skrywać i za czym się ukrywać? Czego uczy
gryzmolenie? Na ile sposobów można pobazgrać kartkę?
Dorośli już zapomnieli. Dzieci, niestety, także często nie
wiedzą. Mają za to mnóstwo „elementarzy”.
„zeszytów ćwiczeń”. „pakietów przedszkolaka”. Nawet tam, gdzie wydaje się
należałoby widzieć nadzieję. Przyznam, że z trudem udaje mi się powstrzymać od
komentarzy wpisów zgromadzonych w grupach edukacji domowej i pytań o najlepszy „zestaw podręczników” dla
przedszkolaka czy dla dzieci zaczynających etap wczesnoszkolny…
Zamiast skwapliwie
uciekać się do podręczników i gotowych zestawów, które „interaktywnie” mają
kształcić nasze dzieci – Ty(po) gryzmol. Na początek – rozwijanie małej motoryki, co przewija
się i powtarza w różnego typu aktywności. Od spontanicznego i swobodnego ruchu
ręki do pracy nad większa precyzją i linii prostych. Różne typy kresek i zabawa
wyobraźnią. Co może powstać z tej litery? Co złowimy na taką przynętę? Cześć dzieci bywa onieśmielona. Niektórym
wystarczają drobne podpowiedzi. Z innymi warto wspólnie się pobawić, przekonując
się, że wcale nie tak prosto jest otworzyć swą głowę i sięgnąć po kreatywne
pomysły. Zmienić format (nie lubię tego książkowego i niewygody szycia wielu kart). Iść na podłogę. A może sztaluga?
„Typogryzmol” podsuwa nam pakiet wielu aktywności, mocno
różnorodnych w charakterze. Niektóre dla mniej zaawansowych „bazgraczy”, inne –
dla tych, którzy wiedzą co to litera i alfabet, a nawet dla tych, którzy umieją
już pisać. Z jednej strony – trochę szkoda, że nie są one uporządkowane zgodnie
z rytmem „ćwiczenia” ręki i ewolucji małej motoryki. Z drugiej – może frajdą i atrakcją
jest ten element niespodzianki?
Zeszyt ćwiczeń Jana Bajtlika to właściwie gotowy pakiet „kart”
aktywności, które powinien mieć w zanadrzu każdy nauczyciel wychowania
przedszkolnego i wczesnoszkolnego. Nie warto jednak ulegać jednak lenistwu i wierzyć, że to aktywności „samograje”
dla większości dzieci. Warto pokusić się o drobne zabawy „na rozgrzewkę” (także
naszą): co decyduje o tym, że litera wygląda tak a nie inaczej? Czy nawet
najbardziej znana samogłoska zawsze jest bez trudu rozpoznana? Dlaczego ludzie
wymyślają różne oblicza tej samej litery? Czym różnią się alfabety? Czy mogą
przypominać hamburgera? I dlaczego?
Niekoniecznie trzeba używać terminu „typografia”,
aby pochylić się nad tym, jak znaki i ich ewolucja wprowadzają ze sobą
dodatkowe znaczenia. TYPOgry. TY pogryzmol. Tak na początek roku szkolnego.
Coraz bardziej marzy mi się uczenie. Z dziećmi. Projektuję otoczenie, które czekałoby na kilkulatków. Zamiast nudy i koszmaru szlaczków - przygotowane karty z "Typogryzmola". Wydzieranki. Nawlekanki. Do wyboru. Wierzę, że na wolność jest miejsce w każdej klasie.
A tu literowo-gazetowe autoportrety powstałe podczas wczorajszych Czytanek przed ekranem i spotkania z
książką wydawnictwa Dwie Siostry.
„Typogryzmol” Jan Bajlik. Wydawnictwo Dwie Siostry, 2014.
6 komentarzy:
Lubię Typogryzmoła. Zabawny , świeży i różnorodny język graficzny.Gimnastyka dla wyobraźni.
Przywiozłam sobie jako pamiątkę z Wrocławia:o)
Ale chyba rzeczywiście praktyczniejsza była by w formie kart zamkniętych w teczce, zwłaszcza że są tam sugestie żeby niektóre strony malować pastą do zębów,albo wyklejać plasteliną.
Tak, jest różnorodność. Źródeł inspiracji (cześciowo) dopatruję się w kilku wcześniejszych anty-kolorowankach. Ładna pamiątka - chciałabym zobaczyć jak ją wypełniasz :)
Polecam też podobną w zamyśle książkę - Zróbmy sobie arcydziełko. Także z wydawnictwa Dwie Siostry. Zawiera wiele kolorowanek otwartych. Świetna!
Znamy :) ale nie o wszystkim da się napisać, zwłaszcza jeśli chce się robić to dobrze ;)
Spotkanie z tą książką >>> http://czytaniewlodzi.blogspot.com/2013/07/niedziela-ze-zrobmy-sobie-arcydzieko.html
Dzięki otwartej wyobraźni jaką posiada Pani, edukacja wczesnoszkolna nie musi być nuda, dzięki za inspiracje, podobają się nie tylko dzieciakom, i ja czuję, że poszerzają mi się horyzonty, fajnie, że Pani jest :-)
Anna
Dzięki!
"mjód" ;)
Prześlij komentarz