22 marca 2016

Mój kraj taki piękny



Szkoda, że nie wiedziałam o tej wystawie. I przegapiłam. A już samo założenie bardzo mi się podoba. Dobre strony pobytu na targach w Poznaniu. Spotkania. I rozmowy :)


>>> Zawsze narzekałem na wystawy komiksowe robione w Polsce. 
A teraz postanowiłem takową zrobić.

Chociażby dlatego, żeby przekonać się, jak to wygląda od kuchni 
że efekt może być dobry. 
O ile pracuje się na niego dostatecznie długo, 
z dobrymi ludźmi.

Napisał Sebastian Frąckiewicz, zapraszając na wystawę "Mój kraj taki piękny". Czytając (i oglądając relacje) co ma kurator tej wystawy do powiedzenia, intrygujące były nie tylko założenia, ale i sama realizacja.

Przygotowywanie „Mój kraj taki piękny” z punktu widzenia kuratora-debiutanta to układanka z problemami, które trzeba dobrze rozgryźć. Pierwszy problem to naprawdę sporo miejsca, jakie miałem do dyspozycji. Ta duża przestrzeń to duże szanse, by zrobić coś dobrego, ale równie wielka okazja, żeby coś spektakularnie położyć. A skoro prezentujemy komiks w przestrzeni, dobrze byłoby, żeby przestrzeń była nie tylko nośnikiem narracji, ale także stanowiła jej nierozerwalną część. Żeby – mówiąc wprost – coś znaczyła.

Myślę, że wyszło to całkiem nieźle. Do tego stopnia, że właściwie nie da się przenieść tej ekspozycji do innej przestrzeni galeryjnej. To znaczy da się, ale wiele na tym straci. Stąd m.in. ten Pałac Kultury i Nauki na środku dużej sali z komiksem Michała Rzecznika (wielki model z kartonu zaprojektował koordynator wystawy Georgi Gruew), 
bo przecież Warszawa jest najważniejszym miastem w Polsce, a wszystko, 
co dzieje się w Warszawie, ma status tematu ogólnopolskiego. 
Natomiast reszta Polski z punktu widzenia Warszawy jest właściwie nieistotna. 



Gdybym miał zastąpić opis hasztagami, to dałbym:
#symbolika i tradycja narodowa #januszowa mentalność #spartaconatransformacja ustrojowa #historia #wykorzenienie #prowincja #nostalgia #absurdycodziennosci 

Ciekawe jak wyglądać będzie podsumowanie "polskiej rzeczywistości" za rok, dwa? I czy byłoby możliwe w oparciu o książki "obrazkowe"//picturbooki "dla starszych"? Jak myślicie? Jest coś, co stawia pytania o rzeczywistość w jakiejś żyjemy - my i nasze dzieci?

Brak komentarzy: