11 października 2010

makummi - gry i zabawy...

Podczas wizyty na łódzkich Targach Gier i Zabawek „Games&Toys", właściwie od razu trafiliśmy na stoisko makummi. I utknęliśmy :)




Dzieci zasiadły do ogrywania "Pani od grania" i malowania, a ja oglądałam gry edukacyjne - flashcards, karty do memo, karty z alfabetem, i gry typu "spy and spell".
Niestety, nie działa jeszcze (?) strona www producenta lub raczej producentek, bo tam pokierowałam swoje pierwsze kroki, żeby dowiedzieć się czegoś o ideologii przeniesienia tradycji anglosaskiej edukacji na rodzimy grunt. I to bardzo rodzimy, bo firma jest polska (a nawet łódzka), produkcja także.

Na stronie dystrybutora wyczytałam, że makumi jest (rzecz jasna) "czymś więcej niż produktem", to "idea, która została stworzona, aby pomóc Rodzicom w rozwijaniu umiejętności i zdolności ich dzieci."
A przekładając na język bardziej przyjazny, przejrzysty i bez tak oczywistych intencji marketingowych (i mam nadzieję - mniej irytujący):
Makummi to ładne, estetycznie wykonane i trwałe (tak się zapowiadają) pudełka. Co jest w środku?

Zestaw kart (gruba, wytrzymała tektura, zaokrąglone rogi; nie będzie łatwo je zniszczyć;), pudełeczko "podróżne" (podoba mi się pomysł - gruba tektura, w rozmiarze kart), "makummi ADD - karta wskazówek i informacji do pytań" (?!) oraz mini broszurka.

Gry makummi to różne rodzaje zabaw z kartami i różne poziomy trudności.

Flashcards to dość duże karty (11 na 7,5 cm) z obrazkami i ich podpisami. Jest ich kilka kategorii - od początkującej do bardziej zaawansowanej (w pudełku pt. Warzywa znajdziemy "warzywnych bohaterów", w "ogrodzie", który jest adresowany do bardziej zaawansowanych uczestników - wizerunki sprzętów potrzebnych w ogrodzie, drzewo, kwiatek).
Z instrukcji wynika, iż pierwsze kroki w zabawie z kartami należy rozpocząć od prezentacji pojedyńczych kart, od opowieści o naszych codziennych doświadczeniach z danym przedmiotem. Potem możemy przejść do właściwej zabawy.

Tradycyjne Flashcards to karty zazwyczaj dwustronne, do gry w pytanie - odpowiedź, stosowane do rozwijania słownictwa, liczenia, nauki języków obcych czy terapiach.
W kartach makummi niestety, karty są jednostronne - widnieją na nich tylko wizerunki przedmiotów z danej grupy. W zestawie jest ich 10.
Zagadki dołączone są na osobnej karcie. Oprócz tego odnaleźć można tam wskazówki do rozmów, np. grabie - do czego służą, kto ich używa, kiedy grabi się liście...


Karty z serii flashCARDS makummi przydać się mogą najmłodszym maluchom. Sugeruje to dość duży rozmiar, bardzo uproszczona, choć przyjazna, grafika. Przydadzą się do różnych zabaw stymulujących rozwój mówienia. Oczywiście można modyfikować je w rozmaity sposób - bawić się w chowanie kart, ciepło-zimno, tworzenie minihistoryjek na podstawie np. dwóch wylosowanych kart.
Niestety, brak jest oznaczenia wiekowego zestawów. Dla niektórych "maluchów" będzie to 1+, a dla tych, którzy zaczną mówić później  - nawet 2+. Wtedy karty mogą być elementem terapii stymulującej rozwój mówienia. Dla bardziej "rozgadanych" dwulatków atrakcyjne mogą być np. karty z zestawu "Nastroje" czy "Zawody", jako okazje do snucia opowieści o swich uczuciach czy planach na przyszłość :)

Drugi zestaw, w który się zaopatrzyliśmy to MEMOcise "Mój dzień" (czyli poziom "bardziej zaawansowany"). W jego skład wchodzi także zestaw kart (karta ma 7 na 7 cm), pomysłowe pudełeczko podróżne i trwała karta z instrukcją oraz karta wskazówek. Kod aktywacyjny sugeruje, że grą towarzyszyć będzie jakieś wsparcie na stronie www (ale ona będzie dopiero działać w grudniu...).
Karty służą do gry w memo, czyli poszukiwanie dwóch identycznych obrazków.


Jednak jest to chyba najciekwszy zestaw, najbardziej "rozwojowy". Grafika jest tutaj już bardziej skomplikowana, więcej tu szczegółów, można z nich tez układać historyjki o dniu codziennym, bawić się kolejnością (lub wywracać porządek dnia na opak).


Kartom towarzyszy tutaj także makummi ADD, czyli "karta wskazówek i informacji do pytań". Mniejsza już o tę nieporęczność językową, ale zagadki dodane na tych kartach są koszmarne. Krótkie wierszyki, straszą brakiem rytmu, rymami "częstochowskimi" i banałem. To ogromny zgrzyt przy przyjaznej grafice całej serii (Monika Frątczak - Robak), estetyce i jakości tych kart. Zresztą poziom językowy instrukcji - mało przejrzystej, momentami niejasnej budzi obawy. Jeśli karty stymulować mają rozwój dziecka, "być czymś więcej niż zabawki", towarzyszyć dziecku w rozwoju mówienia, powinny być bez zarzutu.
Aby nie być gołosłowną cytat:
Drzewo jest domkiem
Dla zwierzątek wielu
Szanuj więc je 
Nasz drogi przyjacielu

Gdzie znaki interpunkcyjne? A sens... - zapraszam do lektury kolejnego zgrzytu:

Mała blaszana konewka
Codziennie podlewa drzewka
Co co konewkę znają
Często z niej korzystają

Przykład słowotwórczej inwencji:

Duża dla nas jest siłaczka
Kiedy ciężka nasza taczka
Na niej liści duży kopiec
Silny musi pchnąć ją chłopiec

Więcej nie będzie, bo wolę pisać o chwilach fascynacji i zachwytu, a karty są  przyjazne, z ciekawą grafiką, bardzo porządnie wykonane, tylko ten język....

Brak komentarzy: