18 lutego 2011

Zamiast czytania - oglądanie?

Dziś w przedszkolu dzieci, zamiast "czytania" było raczej oglądanie i dyskusja o tym, co nam dają książki - rozkładanki. Czy książki "pop-up" zachęcają do czytania, czy wręcz przeciwnie?







Opowiadałam o początku pop-up'ów. Czy wiecie, że pomysły na ruchome elementy pojawiały się już kilkaset lat temu? I to w poważnych księgach naukowych, głównie w tych poświęconych astrologii i astronomii, ale też anatomii...

Ruchome elementy w książkach dla dzieci pojawiły się znacznie później (bo i sama literatura dla dzieci ma dość krótką historię).

Dziś porównywaliśmy "rozkładanki" z lat 80-tych z dziełami Sabudy, książką "Popville" (którą niedawno pokazywałam), projektem Doroty Wątkowskiej, "Haunted house" Pieńkowskiego i Panem Kłapem. Dla każdego coś miłego..









Chciałam pokazać różnorodność, to jak książka może się zmieniać i jakie bogactwo może przed nami odkryć. Wnioski przedszkolaków są pocieszające (wbrew ostatnim badaniom czytelnictwa) - pop-upy zachęcają do czytania! Liczę na to, że dzieci trafią do biblioteki i zażyczą sobie "Czarnoksiężnika ze Szmaragdowego Grodu". Już w tradycyjnej wersji. Równie fascynującej :)

A na deser - "Une fois Il était"
Nowa książka (?) Benjamina Lacombe. Połączenie lekko onirycznej grafiki i "inżynierii papieru". Bo literatura dla dzieci zachwyca i inspiruje. Nie tylko dzieci.



Brak komentarzy: