Koty są leniwe, tłuste i wylegują się tylko na kanapie... Ale bywają pomysłowe, żywiołowe, sprytne i pełne fantazji. Gdzie leży prawda o kociej naturze? Dziś dzień kota - Franziska Biermann o kociej (i nie tylko) naturze...
Leniwy kocur miał na imię Józef i był niezwykle zajętym kotem. Od rana do wieczora przestrzegał szczegółowego planu dnia. Po wykonaniu wszystkich jego punktów czuł się kompletnie wykończony.
Życie Kota Józefa toczy się według ściśle określonego porządku, nie dzieje się w nim zbyt wiele - zwłaszcza nie dzieje się zbyt wiele poza ukochaną sofą... Jedynym wyjątkiem jest wyższa konieczność udania się do pewnego ustronnego zakątka....
Innym przejawem "życia" Józefa było regularnie występujące uczucie złości. Pomiędzy 11.35 a 12.20 z powodu hałasującego w ogrodzie pas Rudolfa kota Józefa dopadały tak wyczerpujące emocje, że udręczony, nie miał już sił na nic...
I wszystko miałoby zostać po staremu, gdyby nie pewien przypadek - Józef "Musiał", gdy w ogrodzie Rudolf grał w piłkę. I jedno, przypadkowe zderzenie, zmieniło wszystko w życiu uporządkowanego kota.
Józef miał pchłę!
Jednak nie poddaje się panice, postanawia walczyć! I oddać ją albo temu, od kogo ją dostał, albo - zupełnie przypadkowym osobnikom. Ucieka się w tym celu do najwymyślniejszych wymówek, pretekstów i podstępów....
Podaje się za mistrza fryzjerskiego i oferuje swoje bezpłatne usługi śwince morskiej. Wykonuje swoją pracę z wyjątkowym zaangażowaniem i - co stwierdza ze zdziwieniem - przyjemnością.
Inne metody pozbycia się uciążliwego pasożyta wymagają wyjątkowego poświęcenia, jednak Józef wykazuje się nie tylko dużą pomysłowością, poświęceniem ale i zaangażowaniem. Wyłapuje wszystkie muchy dokuczające dużej krowie, podaje się za znanego trenera piłki nożnej i szkoli psa Rudolfa, a nawet przełamuje swą niechęć do dzieci i daje się pogłaskać!
Wszystko to jednak na nic - pchła kąsa, a nawet bardzo! Ulgę i wybawienie przynosi dopiero spotkanie z kotką "równie smaczną jak on" i kurs nauki śpiewu, którego jej udziela. Nieoczekiwane wybawienie nie przynosi jednak oczekiwanej ulgi, a wszelkie codzienne zajęcia ani odrobiny satysfakcji...
(...) stało się nagle jasne, że Józef śmiertelnie się nudził! Potrzebował swojej pchły! Natychmiast!
Jeśli jednak przyjrzeć się bliżej historii leniwego kota (a ja byłam zmuszona, bo dzieciom książka przypadła do gustu), to staje się ona przypowieścią o uporządkowanym i wygodnym życiu, ale ziejącym nudą i pustką. Kot Józef staje się tutaj znaczącą figurą, niektórzy nawet dopatrują się w nim metafory losu starego człowieka (!), napędzanego jedynie negatywnymi emocjami. Co więcej - ucieka się do podstępu, "niechcący" sprawiając innym przyjemność...
Co dziecko zobaczy w kocie Józefie? Może osobnika, który porzuca swoje nudne życie (czy 5-latek jest w stanie wyobrazić sobie leżenie cały dzień na kanapie?), na rzecz pasjonujących zajęć i przygód. Tego, który odkrywa przyjemność działania. Kontaktu z innym "człowiekiem". I wszystko to, dzięki jednej, przypadkowej, pchle. Może więc nie taka straszna pchła, jak ją malują...
"O bardzo leniwym kocie" Franziska Biermann, tłum. Anna Taraska-Pietrzak. Wydawnictwo Alegoria, Warszawa 2010.
2 komentarze:
Alegoria chyba lubuje się w kotach. Mam inną od nich, o kocie także. :-)
Tajemnica białego kota
Käthe Recheis, Friedl Hofbauer
**Alegoria chyba lubuje się w kotach.**
Ładnie to zabrzmiało :) A swoją drogą - czy KOT jest ALEGORIĄ?
Prześlij komentarz