25 lutego 2011

"Grzeczna" (Czym jest "dziewczyńskość" - cz.2)



Róż na okładce, urocza dziewczynka z wyrazistymi oczami, tytuł, jak wydaje, przyciągający rodziców - czyżby przepis na książkę idealną na dziewczynek?

Miałam przyjemność czytać dziś "Grzeczną" w przedszkolu w "specjalnej" grupie. Osiem dziewczynek. Kameralne spotkanie, rozmowy o tym, co to znaczy być dziewczynką... Co to znaczy być ładną i grzeczną....
Podczas lektury książki Gro Dahle jedna z nich z westchnęła (z głosem ciężkim od emocji?) "Jaka świetna książka..."



Czekałam na "Grzeczną" od chwili kiedy zobaczyłam kilka ilustracji Svena Nyhusa na konferencji "Duże problemy małych dzieci". Czy różowa "Grzeczna" może opowiadać o problemach? Uwaga, możecie poczuć się zaskoczeni, kiedy choć pobieżnie przejrzycie ilustracje!


"Grzeczna" to książka "mocna", ale raczej też trudna. Poetyckiej opowieści z wyrazistym tempem, doskonałej do ekspresyjnej recytacji (szkoda, że nie mogłyśmy wspólnie potrenować krzyku;), towarzyszą świetne ilustracje.

Nie ma tu wyrazistych, krzykliwych kolorów; dużo tu pastelowych subtelności. Obok - wyrazista, ekspresywna kreska, monumentalne postaci dorosłych, specyficzna - dziecięca - perspektywa. Ilustracje Svena Nyhusa dają dziecku (i dorosłym!) poczuć, to co może być niejasne w tekście. Momentami wydaje się, że to obraz ma większą siłę przekazu. A tekst go dodatkowo wzmacnia.

W narracji dużo dziwnych  przenośni (cicha jak nóż...), metafor, które wywołują w głowie obrazy, emocje, wartości trudne do dotknięcia. Starszy czytelnik odbierając bardziej racjonalnie tekst być może odczyta więcej z tekstu, ale i jemu nie uda się uciec od emocji, które budzi praca ilustratora.



Tytułowa grzeczna to Lusia. Ideał, który być może marzy się niejednemu z rodziców - jest cicha, zawsze uśmiechnięta, schludna, staranna, układna, spokojna, uważna, pracowita, dokładna. Jednym słowem - idealnie wytresowana. Jest tak grzeczna, że właściwie jest niewidzialna.




W jej grzeczności i układności nadchodzi taki moment, że faktycznie znika. W ścianie.
Młodsze dzieci być może potraktują to początkowo tylko w płaszczyźnie dosłownej, jednak wpadną na to, że grzeczna Lusia z uśmiechem na stale przylepionym do swej twarzy wypranej z emocji, jest jak zamurowana.




Lusia już wcześniej była właściwa niema - zamknięta w schemacie grzeczności, z emocjami, które nie miały prawa głosu. Jednak dopiero kiedy znika, wszyscy zauważają jej nieobecność. Rozpoczyna się wielkie poszukiwanie.




Lusi udaje się wyzwolić. Przy okazji dokonuje ważnego czynu. Dla innych - Grzecznych. I jak wszyscy się przekonują - tajemnicze i metaforyczne "zniknięcie  w grzeczności" wcale nie jest tak rzadkie...






"Grzeczna" Gro Dahle to świetna, głęboka, wieloznaczna opowieść nie tylko dla dziewczyn i "niewidocznych kobiet". Ale dla nich przede wszystkim. Niech nie zwiedzie Was róż i niewinna twarzyczka. Bo "Grzeczna" pokazuje, że każda z nas ma prawo do różnych emocji, także do bycia niegrzeczną. Warto o tym zwłaszcza pamiętać wychowując "księżniczkę". Zdecydowanie wolę takie mocne i nieco dzikie podejście do "dziewczyńskości" od efemerycznej, podporządkowanej dobru innych, "niebiańskiej księżniczki". Krzyk, gniew i złość jest także częścią natury. 



"Grzeczna" to świetna, odważna, głęboka, igrająca z wieloma stereotypami (przyjrzycie się rodzicom...) książka obrazkowa.  Czytać ją można na wiele sposobów, skupiając się na zagadkowych motywach lub kolejnych postaciach. Gorąco polecam. Także na Dzień Kobiet...

"Grzeczna" Gro Dahle, il.Svein Nyhus, tłum. Helena Garczyńska. Wydawnictwo EneDueRabe, 2011.


8 komentarzy:

Pani Zorro pisze...

Wiele (większość?) kobiet ma problemy z krzykiem - prawdziwym krzykiem, który w razie problemów uratowałby im życie. Wiele (większość?) nie krzyknie nawet, jeśli spotka je za to kara. Przetrenowałam to na zajęciach z samoobrony. Kara na zajęciach to dwadzieścia pompek. W życiu o wiele większa.

poza rozkładem pisze...

W przedszkolu niestety nie ma niestety możliwości trenowania krzyku :)

Z tego, co zauważyłam - dzieci (dziewczynki) kilkuletnie jeszcze potrafią krzykiem bronić swoich racji. Potem urabiane są na "księżniczki" i "grzeczne"?

Dziwi mnie, że w kontekście wizji "niebiańskich księżniczek" przywołuje się "Biegnącą z wilkami".
Gdzie nasza kobieca dzikość?

steff/ciociacesia pisze...

jestem głeboko rozczarowana. kupilam bez czytania zachwycona grafika i recenzjami i jakos tak nie spodobalo mi sie, zbyt... wydumane chyba. ale ja mam problem raczej z nadmiarem krzyku

poza rozkładem pisze...

CiociuCesio :) ale wydumane pod jakim względem? Nie znasz dzieci (dziewczynek!) wychowywanych wg przyciasnego schematu - gorsetu stereotypów? Nie przemawia do Ciebie (dziecka?) metaforyczny tekst, historia, ich relacje z ilustracjami?
Książka nie należy do "łatwych i przyjemnych", ale przecież ma prowokować do (zmiany) myślenia :)
Pomyśl z jakimi tekstami dzieci za kilka lat zetkną się w szkole - lepsze zrozumienie czy uczenie się "Słowacki wielkim poetą był" ;)?

Katarzyna pisze...

dzien dobry, czy to jest książka którą można kupic 10-latce czy raczej da młodszych dzieci? ilustracje mnie zachwyciły!!! ale nie wiem jak z tekstem- a chce zamawic ksiazkę przez internet. będę wdzięczna za radę. pozdrawiam

poza rozkładem pisze...

Dzień dobry :)
Tekst "Grzecznej" jest specyficzny, bo historia niby dla młodszych, ale opowieść jest metaforyczna. I dość trudna.
Jeśli to książka, która "ma dać do myślenia", dedykowana obdarowanej, to może być to ważna pozycja. Nie ma tutaj obszernej warstwy tekstowej, jest on równie ważna jak obraz.
Ze względu na tendencje niektórych 10-latek do bycia "prawie-dorosłymi" trochę bym się obawiała, że odbierze ją jako książkę "dla maluchów". Ale nie znam Twojej 10-latki :)
Nie wiem czy pomogłam...

Anonimowy pisze...

byłam grzeczna 50 lat teraz chodze na terapię czytałam 5 razy i wyłam

poza rozkładem pisze...

Może jest tak, że im starszy odbiorca//czytelniczka tym mocniej widzi w tej książce różne jej strony? Trzymam kciuki za kolejne dzięsięciolecia :)